Miasto Szkła Krosno odniosło wczoraj historyczny sukces. Beniaminek Polskiej Ligi Koszykówki po raz pierwszy w swojej historii okazał się lepszy od przeciwnika w najwyżyższej klasie rozgrywkowej. Krośnianie pokonali AZS Koszalin 72:65.
Podopieczni trenera Michała Barana podobnie jak w spotkaniu z Rosą Radom, zaczęli mecz słabo, to AZS szybko zbudował kilkupunktowe prowadzenie. Gospodarze z każdą minutą poczynali sobie na boisku lepiej i zdołali odrobić straty, a w krótkim czasie również wyjść na prowadzenie. Miasto Szkła zaliczyło serię 19:0 i z większym spokojem mogło prowadzić grę. W kolejnych minutach to właśnie beniaminek ciągle utrzymywał się na prowadzeniu, które w pewnym momencie sięgnęło nawet 13 punktów. Czołowymi postaciami w krośnieńskiej ekipie byli Chris Czerapowicz (22 pkt.) i Royce Woolridge (21 pkt.). Koszalinianie musieli przełknąć gorycz porażki, a zgromadzeni w hali kibice Miasta Szkła cieszyli się z premierowej wygranej swoich ulubieńców.
„To był ciężki gatunkowo mecz, po porażce z Rosą byliśmy rozbici, wiadomo, inny kaliber drużyny. Mój zespół jest bardzo charakterny i wciąż Ci chłopcy, którzy grali tutaj w tamtym roku, mają wielkie serce do gry i tutaj na pewno to pokazali. Koszykarsko wyglądało to bardzo przyzwoicie. Myślę, że fragment gry przeciwko naszej strefie, którą postawiliśmy już w połowie pierwszej kwarty, seria 19:0 zadecydowała o losach meczu. Na pewno bardzo dobre wejście w mecz zaliczył Patryk Pełka i Darek Wyka. Powyżej 30 minut zagrał Chris Czerapowicz, bardzo dobre spotkanie także ze strony Royce’a. Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, że jeden człowiek wygrywa mecz, robi to cała drużyna” – mówił po meczu opiekun gospodarzy, Michał Baran.
W starciu z AZS- em Koszalin nie wystąpił Dawid Bręk, zmiennik Royce’a Woolridge’a. Nieobecność drugiego rozgrywającego nieco pokrzyżowała plany trenera Michała Barana, ale amerykański playmaker świetnie poradził sobie w trudniejszej sytuacji.
„Mieliśmy problemy przed meczem, dysponowaliśmy jednym rozgrywającym, nie mogliśmy sobie pozwolić na agresywną grę w obronie Royce’a, ale całość zakończona została sukcesem. Jest to dla nas pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie, pozostaje się tylko cieszyć, ale tego czasu jest mało bo w niedzielę wybieramy się do Gdyni”– podsumował trener Michał Baran.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET