Niesamowita atmosfera i komplet kibiców w sopockiej hali 100-lecia, wielkie emocje i dwie drużyny, które nie zamierzały oddać zwycięstwa. Tak śmiało można szybko opisać derby pomorza, które odbyły się dzisiaj. Pomimo bardzo wyrównanego początku spotkania, to jednak bardziej zespołowo grający Trefl Sopot może cieszyć się z wysokiej wygranej 96:66.
Ostatni tydzień opiewał w wiele spekulacji dotyczących tego spotkania. Każdy koszykarski portal typował swojego faworyta, porównywał oba zespoły. Nikt do końca nie wiedział czego się spodziewać. Obie drużyny mogły zaskoczyć i tak też się stało.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny grały bardzo zespołowo i mocno ograniczały rywala. Już od pierwszych minut świetną grą wyróżniał się lider Trefla-Anthony Ireland. Amerykanin zdobywał punkt za punktem i popisywał się świetną skutecznością. Nawet znakomity Krzysztof Szubarga, który miał być nadzieją dla Asseco, nie był w stanie poradzić sobie z wszechstronnym rozgrywającym z Sopotu.
Pierwsza kwarta przemawiała na korzyść gdynian. Filip Matczak wraz Marcelem Ponitką, ograniczyli poczynania Nikoli Markovicia i Filipa Dylewicza, dzięki czemu po pierwszej kwarcie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza prowadzili 21:19.
Prowadzenie dla Trefla wypracował Marcin Stefański, który świetnie poradził sobie z grą podkoszową, zdobywając 4 punkty z rzędu. Wtedy Ireland podążył śladami kolegi z drużyny i po pierwszej części spotkania miał na swoim koncie 20 punktów.
Asseco zaczęło gubić się w obronie, a gospodarze na własnym boisku czuli się dużo pewniej i śmiało zdobywali kolejne punkty. Do przerwy wynik przesądzał zwycięstwo sopocian 43:34.
Trzecia kwarta, była wyraźnym przebudzeniem liderów Asseco. Szubarga i Matczak robili co mogli, aby odrobić straty i prawie im się to udało. 14 punktowa przewaga Trefla szybko zmalała do zaledwie 2 oczek. Wraz z syreną kończącą trzecią odsłonę meczu „trójka” Szubargi ustaliła wynik na 62:60 dla sopocian.
Asseco nie potrafiło wykorzystać szansy na zwycięstwo, jaka pojawiła się przed początkiem ostatniej części spotkania. W czwartej kwarcie gdynianie trafili zaledwie 6 punktów, przy czym Trefl zanotował w tym czasie aż 34. Trefl prowadzony przez Marticia grał twardą obroną, z którą nie było sobie w stanie poradzić Asseco Gdynia. Młody zespół Frasunkiewicza pogubił się w ataku i miał duży problem z zespołowością. Ostatecznie Trefl pierwszy raz w historii meczów derbowych tak wysoko pokonał rywala zza miedzy.
Trefl Sopot – Asseco Gdynia 96:66 (19:21, 24:13, 19:26, 34:6)
Trefl Sopot: Anthony Ireland 31, Jakub Karolak 18, Nikola Marković 15 (10 zb), Artur Mielczarek 15, Marcin Stefański 6, Piotr Śmigielski 3, Michał Kolenda 3, Tyler Laser 3, Filip Dylewicz 1, Bartosz Majewski 0, Jakub Motylewski 0.
Asseco Gdynia: Krzysztof Szubarga 19, Filip Matczak 19, Piotr Szczotka 10, Marcel Ponitka 7, Filip Put 5, Wojciech Czerlonko 4, Roman Szymański 2, Przemysław Żołnierewicz 0, Łukasz Frąckiewicz 0, Mariusz Konopatzki 0, Bartosz Jankowski 0, Karol Kamiński 0.