Najwyraźniej trener Steve Kerr oraz generalny menadżer Golden State Warriors – Bob Myers, nie wyjaśnili wszystkiego Draymondowi Greenowi tak, jak powinni. Zawodnik zgodził się na odsunięcie go od gry, ale nie miał pojęcia o tym, że z jego kieszeni zniknie tak dużo pieniędzy.
Zawieszenie, które było efektem kłótni Draymonda Greena z Kevinem Durantem kosztowało skrzydłowego aż 120 tysięcy dolarów. Włodarze Golden State Warriors twierdzili, że Dray z pokorą przyjął na siebie karę, ale najwyraźniej nie wszystko zostało zawodnikowi wytłumaczone. Ten nie wiedział, że zespół po incydencie zabierze mu aż taką sumę. Postanowił więc coś z tym zrobić i zaangażował w proces związek zawodników (NBPA).
Według informacji Marca J. Spearsa, Green planuje złożyć apelację od otrzymanej kary i NBPA będzie trzymało w tej sprawie jego stronę. Zatem to najwyraźniej nie koniec ostatniej dramy w szatni mistrzów NBA. W meczu, w którym Green odpoczywał jego Warriors wygrali w Atlancie, ale już poprzedniej nocy zaliczyli bardzo słaby występ przeciwko Houston Rockets przegrywając 86:107.
Kilku kolegów z drużyny w ostatnich dniach próbowało naprawić mocno nadszarpnięte relacje Greena z Durantem. – Wygrali razem mistrzostwo, jutro znów będą braćmi – mówił jeden z anonimowych graczy GSW. Panowie rozmawiali przed meczem z Rockets i wszystko wydaje się być w porządku. Nie wiadomo jednak, co sobie wygarną w kolejnym gorącym momencie, gdy któryś coś zepsuje lub zrobi nie tak, jak powinien.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET