Nie ulega wątpliwości, że znaczna część najpopularniejszych dziennikarzy sportowych w Stanach Zjednoczonych zamiast na tworzeniu merytorycznych treści skupia się na okrzykach i kreowaniu kontrowersji. Do tego grona należy m.in. Stephen A. Smith, dla którego ciekawsze od meczu finałowego okazała się gra na telefon.
Stephen A. Smith to jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy zajmujących się NBA nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Jego wybryki czy kontrowersyjne opinie często podbijają media społecznościowe, napędzając jego liczby i kolejne kontrakty z ESPN.
Dziennikarzowi częsta rzuca się jednak, że bardziej niż to, co rzeczywiście dzieje się na parkiecie, interesuje go ślepe i często błędne nakręcanie klikalnych tematów. Nie sięga to skali Shaquille’a O’Neala, który chętnie wypowiada się na tematy zawodników czy drużyn, przyznając następnie, że w ogóle nie ogląda ich w akcji, ale mimo wszystko często brakuje mu merytoryczności.
W trakcie finałowej serii pomiędzy Oklahoma City Thunder i Indiana Pacers o Smithie znów zrobiło się głośno w negatywnym tego słowa znaczeniu. Dziennikarz został przyłapany na graniu w coś przypominającego pasjansa na swoim telefonie. O ile mecze NBA pełne są przerw czy luźniejszych momentów, o tyle zdaniem internautów dziennikarzowi jego klasy nie przystoi po prostu takie podejście.
Na odpowiedź Smitha nie musieliśmy długo czekać. Kilka chwil po tym, jak powyższe zdjęcie obiegło media społecznościowe, dziennikarz opublikował swój komentarz do zdjęcia. — Tak! To ja. Kto by pomyślał, że… potrafię wykonywać wiele zadań jednocześnie. Szczególnie podczas PRZERW NA ŻĄDANIE! Mam nadzieję, że rozkoszujecie się finałami NBA. To będzie siedem meczów! — czytamy w jego wpisie na platformie X (Twitter).
Problem w tym, że Smith nie grał tylko w trakcie przerwy na żądanie. Oprócz zdjęcia możemy zobaczyć również wideo, na którym dziennikarz wyraźnie delektuje się rozgrywką na ekranie swojego smartfona, podczas gdy Thunder i Pacers kontynuują batalię na parkiecie.
O ile część internautów rozumie sytuację Smitha, o tyle pozostali nie są przekonani jego wyjaśnieniami i w dalszym ciągu zarzucają mu brak profesjonalizmu. Nie bez powodu dwóch kibiców ubrało się w stroje znane z filmu „Głupi i głupszy”, a na nich umieścili zdjęcia twarzy Stephena A. Smitha i Kendricka Perkinsa.