Po takich meczach trzeba docenić człowieka od czarnej roboty. Kimś takim dla Golden State Warriors od kilku już lat jest Kevon Looney, który w czwartek był kluczowym zawodnikiem zespołu, pomagając Warriors wygrać mecz, który wygrać musieli. I choć to Stephen Curry z 36 punktami na koncie zgarnie najwięcej pochwał po zwycięstwie, to jednak nie ma żadnych wątpliwości, że bez Looneya kalifornijska drużyna trzeciego meczu serii przeciwko Kings by nie wygrała.


Dla Golden State Warriors ten mecz był jak „być albo nie być” w tegorocznej fazie play-off NBA. Podopieczni trenera Steve’a Kerra, który nie mógł skorzystać ani z Draymonda Greena, ani z Gary’ego Paytona II, musieli wygrać z Sacramento Kings, gdyż porażka oznaczałaby, że w serii przegrywaliby już 0-3, a z takich dołków się w playoffs po prostu nie wychodzi. I jak to zwykle bywa w ostatnich latach, jednym z tych, którzy odegrali największą rolę w zwycięstwie Wojowników, był Kevon Looney.

Podkoszowy Warriors zdobył co prawda tylko cztery punkty, ale zebrał aż 20 piłek (dziewięć w ataku i 11 w obronie), a do tego rozdał dziewięć asyst.

27-latek od paru sezonów jest chyba najpewniejszym punktem Warriors. W poprzednich rozgrywkach zagrał we wszystkich 82 spotkaniach sezonu zasadniczego, a potem w każdym meczu fazy play-off, pomagając Wojownikom zdobyć mistrzostwo. W niedawno zakończonym sezonie zasadniczym też nie opuścił ani jednego starcia. – To po prostu Loon. Widzimy to już nie pierwszy raz. Nigdy się nie myli, zbiera jak szalony, podejmuje dobre decyzje. Naszym zawodnikom gra się łatwiej, gdy Loon jest na parkiecie – oznajmił Steve Kerr.

Looney został dopiero czwartym zawodnikiem w historii playoffs, który w jednym meczu zebrał dziewięć piłek w ataku i rozdał dziewięć asyst. Pozostała trójka? Magic Johnson, Charles Barkley oraz Nikola Jokić, a więc zawodnicy, którzy w swojej karierze zdobywali nagrody dla MVP. Postawa 27-letniego podkoszowego okazała się w czwartek kluczowa. Looney pomógł Warriors wygrać wreszcie walkę na tablicach przeciwko Kings. – Czasem jest się w takim szale zbierania, trochę jak Steph i Klay mają z trójkami – stwierdził.

27-latek to dziś niewątpliwie postać nie do zastąpienia dla GSW. Nic więc dziwnego, że rok temu po zdobyciu mistrzostwa Wojownicy porozumieli się z podkoszowym w sprawie 3-letniej umowy o wartości ponad 25 milionów dolarów. Patrząc zresztą na takie występy można mieć wrażenie, że to i tak jest promocja. Looney, którego kalifornijska drużyna wybrała z 30. numerem draftu w 2015 roku, a który już jest 3-krotnym mistrzem NBA, takimi meczami buduje zresztą swoją legendę wśród fanów Warriors.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments