Zion Williamson był koszmarem obrony Minnesota Timberwolves w nocy ze środy na czwartek. Lider New Orleans Pelicans rzucił rywalom 43 punkty, co jest jego nowym najlepszym wynikiem w karierze. Szczególnie imponująco wyglądała końcówka spotkania w jego wykonaniu, gdy przejął mecz i seriami zdobywał punkty dla swojej drużyny. Zachwycony występem Williamsona nie był rozgrywający Wolves D’Angelo Russell, który na pomeczowej konferencji stwierdził, że sędziowie podchodzą inaczej do młodej gwiazdy NBA.
Jedna sekwencja szczególnie utknęła w pamięci D’Angelo Russella. Miała miejsce na około minutę przed końcem czwartej kwarty, gdy New Orleans Pelicans przegrywali dwoma punktami. Zion Williamson wszedł w pomalowane i skończył akcję spod kosza obok bezradnie interweniującego Rudy’ego Goberta. Russell dopatrzył się w tej akcji przewinienia ofensywnego i liczył, że podobnie postąpią sędziowie. Stało się jednak inaczej, a Pelicans wyrównali stan meczu.
W kolejnej akcji fatalne podanie Russella przechwycił Williamson, który następnie dopadł do piłki szybciej niż Gobert, przejął ją i zapakował do obręczy. Tutaj także Russell dopatruje się nieczystych zagrań gwiazdy Pelicans. Swoją frustrację wylał na pomeczowej konferencji prasowej. – Przebiegł przed mojego kolegę z drużyny, zabrał mu piłkę. On gra w futbol amerykański, my w koszykówkę. My nie możemy go dotknąć czy bronić, więc dobrze dla niego – powiedział Russell o siłowym sposobie gry Williamsona.
Zawodowych sportowców boli każda przegrana, szczególnie po wyrównanym spotkaniu. Dodatkowo frustracje może wzmagać fakt, że Minnesota Timberwolves od początku sezonu grają znacznie poniżej oczekiwań. Sędziowanie w NBA nie jest łatwe, szczególnie gdy na parkiecie są zawodnicy tacy jak Williamson, którzy często operują w strefie podkoszowej. Żale Russella mogą być uzasadnione, ale gracze Wolves nie mogą zrzucać wszystkiego na sposób sędziowania, ponieważ 43 punkty skrzydłowego nie wzięły się znikąd.
Wspieraj PROBASKET
