Jednym z największych przegranych zawieszonego przez NBA sezonu jest z całą pewnością skrzydłowy Milwaukee Bucks, Khris Middleton. 28-latek ma za sobą świetny okres i był jedynie o krok od dołączenia do elitarnego klubu 50-40-90.
Do słynnego grona „50-40-90” należą zawodnicy, którzy pod koniec sezonu zasadniczego mogli pochwalić się wyjątkową skutecznością z gry (min. 50%), za trzy (min. 40%) i linii rzutów osobistych (min. 90%). W całej historii NBA takim osiągnięciem popisało się jedynie ośmiu graczy, w tym m.in. Steve Nash (czterokrotnie), Larry Bird (dwukrotnie), Dirk Nowitzki czy Stephen Curry.
Na dobrej drodze do zasilenia tego zaszczytnego grona jeszcze niedawno był Khris Middleton. Skrzydłowy Bucks notuje w tym sezonie średnio 21,1 punktu, 6,2 zbiórki i 4,1 asysty na mecz, rzucając jednocześnie przy skuteczności niemal 42% zza łuku i 90,8% z linii 4,57 metra. Problemem pozostaje jednak procent trafień z gry, który w przypadku Middletona wynosi dokładnie 49.9%.
Sam 28-latek przyznaje jednak, że tego typu osiągnięcie nie leży w jego interesie i w przypadku wznowienia rozgrywek priorytetem pozostanie sukces zespołu. Bucks z bilansem 53-12 są obecnie najlepszym zespołem ligi.
– Nigdy nie celowałem w 50/40/90. To jest coś, co zawsze chcę osiągać. Jeśli sezon powróci, będę po prostu kontynuował to, co dotychczas robiłem. Nie narzucę na siebie presji związanej z tego typu osiągnięciem, będę robił to, co muszę robić, by pomóc drużynie wygrywać – mówi Middleton.
Ostatni dzień dużej wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike! Zniżka do 55%!