Nie da się ukryć, że to Mac McClung był jednym z największych zwycięzców tegorocznego Weekendu Gwiazd. Świetnie pokazał się on bowiem w konkursie wsadów, czym zaskarbił sobie sympatię wielu kibiców. Teraz okazuje się, że to zwycięstwo tylko dodatkowo go napędziło, bo McClung ma za sobą fantastyczny okres w G-League. Czy taka dobra postawa da mu wreszcie szansę na zaistnienie w NBA?
Wciąż na swój debiut w barwach Philadelphia 76ers czeka Mac MClung, czyli król wsadów tegorocznego Weekendu Gwiazd NBA w Salt Lake City. 24-latek podpisał kontrakt typu two-way z Szóstkami na kilka dni przed swoim występem w Utah, lecz jak do tej pory nie miał okazji zagrać choćby minuty w nowych barwach. Większość czasu McClung spędza więc w G-League i tam pokazuje, że może warto dać mu jednak szansę.
24-letni obrońca został wybrany najlepszym graczem minionego tygodnia w G-League, notując średnio 28.7 punktów na mecz i prowadząc Delaware Blue Coats do trzech zwycięstw:
Zadowoleni mogą być więc kibice, którzy po tegorocznym All-Star Weekend masowo zaczęli kupować bilety na mecze z udziałem McClunga w G-League. Prezentuje on bowiem nie tylko bardzo efektywną, ale też bardzo efektowną grę, co przyciąga fanów na trybuny. W ten sposób McClung pokazuje też, że może warto dać mu szansę poziom wyżej, choć na ten moment niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał on szanse na minuty w barwach 76ers.
24-latek na razie ma więc na koncie tylko dwa spotkania na parkietach NBA – oba w poprzednim sezonie, przy czym jedno w barwach Chicago Bulls, a drugie w koszulce Los Angeles Lakers. Jeżeli dalej będzie jednak spisywał się w G-League tak dobrze, to niewykluczone, że któryś z zespołów zdecyduje się dać mu standardowy kontrakt na przyszłe rozgrywki.
***