Od stycznia Zach LaVine grał z drobnym urazem lewego kolana, po sezonie zdecydował się na zabieg, aby teraz być w pełni sił, jak się jednak okazuje nie jest on obecnie w pełni gotowy do gry.
Po czyszczeniu lewego kolana, które w przerwie między sezonowej odbył Zach LaVine wszyscy byli pełni optymizmu co do jego zdrowia. Rehabilitacja przebiegała pomyślnie, a zawodnik zagrał nawet w trzech meczach przedsezonowych, spędzał w nich na parkiecie średnio 21,8 minut, notując w tym czasie 8,7 punktu na 39% skuteczności. Nie można było jednak przykładać większego znaczenia do tych liczb, gdyż spotkania te dla LaVina miały być tylko i wyłącznie formą rehabilitacji i sprawdzenia, czy nie odczuwa on żadnego dyskomfortu w kolanie. Wydawało się, że wszystkie jest jak w najlepszym porządku i Zach już od pierwszego meczu sezonu regularnego pojawi się na parkiecie.
Kilka dni przed inauguracją sezonu zaczęły się jednak pojawiać niepokojące głosy z obozu Chicago Bulls, jakoby Zach LaVine odczuwał jeszcze dyskomfort w lewym kolanie i jego występ w pierwszym meczu sezony stoi pod znakiem zapytania. Dziś informacja została już potwierdzona i nie zobaczymy rzucającego obrońcy w meczu Byków przeciwko Miami Heat. Informację tę podał Shams Charania, który zaznaczył dodatkowo, że możemy nie ujrzeć Zacha także w drugim meczu drużyny z Wietrznego Miasta przeciwko Washington Wizards.
Przypomnijmy, że wcześniej z powodu kontuzji z gry został wykluczony rozgrywający Chicago Bulls Lonzo Ball, wątpliwy jest także dodatkowo występ Alexa Caruso, który ma problemy z lewą łydką. Miejsce LaVina w pierwszej piątce może zająć Ayo Donsunmu, który zostanie przesunięty na pozycję rzucającego obrońcy, a w jego miejsce rozgrywającym w tych meczach zostanie weteran Goran Dragić.