Zaledwie trzy minuty rozegrał Giannis Antetokounmpo w drugiej połowie środowego spotkania między Milwaukee Bucks a Detroit Pistons. Powód? Drugi faul techniczny, który Grek otrzymał po… zrobieniu groźnej miny w kierunku rywala po udanym wsadzie. — To okropne! Gwiazd nie można wyrzucać za coś takiego — grzmiał tymczasem Kendrick Perkins już po meczu.
Niemal przez całą drugą połowę starcia z Detroit Pistons koszykarze Milwaukee Bucks musieli sobie radzić bez Giannisa Antetokounmpo. Grek po wykonaniu wsadu zrobił bowiem groźną minę w kierunku Isaiaha Stewarta, otrzymał za to swój drugi w tym meczu faul techniczny i został tym samym wyrzucony z boiska ku wielkiemu zaskoczeniu kibiców Bucks.
Cała ta sekwencja wydarzeń nie jest niczym szczególnym. Szokujące jest jednak to, że Giannis został wyrzucony z gry za coś takiego. To nie pierwszy taki przypadek w NBA, natomiast za każdym razem kibice zastanawiają się, dlaczego sędziowie podejmują takie decyzje, skoro zawodnik nie zrobił tak w zasadzie nic złego. Antetokounmpo w tym przypadku celebrował swój udany wsad i po krótkiej chwili obrócił się i zaczął wracać do obrony. Arbiter i tak zdecydował się jednak wyrzucić go z boiska.
Grek miał już na koncie jeden faul techniczny po tym, jak w pierwszej połowie miał użyć przekleństwa w rozmowie z sędzią, który jego zdaniem powinien był odgwizdać przewinienie, gdy skrzydłowy wchodził pod kosz. 28-latek zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów (6-14 z gry), 9 zbiórek, 5 asyst oraz 3 bloków, a Bucks mimo jego absencji przez większość drugiej połowy zdołali wygrać 120:118 z drużyną Tłoków przed własną publicznością. 34 oczka zapisał na konto Damian Lillard.
Nie wiadomo, czy i jaka będzie reakcja ligi na ten incydent. NBA rzadko kiedy przyznaje się do błędów sędziowskich. Władze ligi muszą mieć jednak na uwadze, że przez tego typu decyzje gra traci swój blask, gdy jeden z najlepszych zawodników na parkiecie nie może dokończyć meczu. Komisarz Adam Silver stara się tymczasem, by największe gwiazdy NBA były na parkiecie tak często, jak to tylko możliwe, bo przecież odpowiadają one za główny produkt, który liga sprzedaje za grube pieniądze.