Nie da się ukryć, że czekamy na ten film z wypiekami na twarzy. Czy dorówna “jedynce”? Zazwyczaj sequel ma duży problem, by sprostać wyzwaniu rzuconemu przez pierwszą część, to jednak nie zmienia faktu, że jesteśmy bardzo ciekawi efektów pracy LeBrona Jamesa.
Premiery filmu spodziewamy się w lipcu przyszłego roku. Pandemia koronawirusa opóźniła nieco pracę nad produkcją i niewykluczone, że premiera koniec końców zostanie przesunięta. W grę wchodzi także rozwiązanie sezonu 2020/21 w NBA. Niewykluczone, że Warner Bros nie będzie chciał wchodzić NBA w paradę i poczeka, aż liga sezon dokończy, by trafić w jak najlepszy moment dla koszykarskiego widza.
W międzyczasie dowiadujemy się pewnych szczegółów dotyczących fabuły. W sieci pojawił się bowiem fragment akcji, jaką zobaczymy w sequelu. Reżyser i scenarzysta Ben Mekler podzielił się na twitterze interesującym fragmentem, w którym czytamy: – Podczas wycieczki do studia Warner Bros., LeBron James i jego syn zostali przez przypadek zamknięci w świecie, w którym są wszystkie postacie i historie Warnera Brosa, które kontroluje źle działający i niezwykle silny mechanizm Al G ( gra go Don Cheadle).
– LeBron m.in. przy pomocy Bugsy Bunny’ego musi przedrzeć się przez świat klasycznych scen i postaci, by odzyskać swojego syna. By wrócić do domu, James i jego ekipa Looney Tunes musi poradzić sobie z tajemniczym planem Ala G i wygrać epicki mecz koszykówki przeciwko zdigitalizowanym i skomputeryzowanym super-wersjom największych gwiazd NBA i WNBA, podczas gdy cały świat patrzy… – czytamy dalej.
Brzmi interesująco? Jak najbardziej! To oczywiście ogólny zarys, ale jesteśmy bardzo ciekawi tego jak LBJ poradzi sobie przede wszystkim z zadaniem aktorskim. “Space Jam: A New Legacy” zapewne spodziewa się podobnego sukcesu, co jedynka, zwłaszcza po sukcesie jakim jest mistrzostwo zdobyte przez odtwórcę głównej roli. Oprócz niego w filmie zagrają m.in. Klay Thompson czy Anthony Davis. Film jest na etapie post-produkcji.