Wiele klubów NBA chciałby mieć u siebie Tobiasa Harrisa — wynika z informacji przekazanych przez dziennikarza portalu The Athletic Shamsa Charanię. Przez cały okres pobytu skrzydłowego w Filadelfii władze jego drużyny nigdy nie były przesadnie zainteresowane handlowaniem Harrisa. Mimo tego zbliżające się wielkimi krokami trade deadline sprawia, że plotki, w których pojawia się Harris, przybierają na sile, głównie ze względu na kończący się kontrakt gracza Sixers.
Kilka tygodni pojawiły się plotki sugerujące, że zainteresowani pozyskaniem Tobiasa Harrisa są władze Detroit Pistons. Skrzydłowy miałby trafić do nich na zasadzie wymiany, której warunki nie zostały zarysowane. Z najnowszych doniesień amerykańskich dziennikarzy wynika, że Pistons są tylko jedną z drużyn zainteresowanych pozyskaniem Harrisa. Shams Charania z portalu The Athletic sugeruje, że kilka innych ekip także chętnie sprowadziłoby do siebie gracza Philadelphia 76ers.
— Harris ma wygasający kontrakt warty 39 mln dol. i w różnych momentach pokazał się z dobrej strony. Wiele drużyn ma go na oku i obserwuje, co dokładnie się z nim stanie. Sixers chcą go zatrzymać — przekazał Charania na antenie FanDuel TV. Sixers pozyskali Harrisa w sezonie 2018/2019. Od tego momentu skrzydłowy stał się jednym w filarów drużyny.
Harris osiąga w tym sezonie średnio 17,1 punktu, 6,1 zbiórki i 2,9 asysty na mecz. Trafia przy okazji 51,1 proc. rzutów z gry i 37 proc. prób zza łuku. Z racji, że Harris jest na wygasającym kontrakcie, Sixers nie powinni się spieszyć i dokładnie ocenić wartość rynkową skrzydłowego. Jeśli nie chcą oferować mu nowego kontraktu, trade deadline na początku lutego będzie ostatnią okazją do otrzymania czegoś w zamian za Harrisa.
Sixers zdecydują się na oddanie Harrisa tylko w przypadku, gdy wymiana znacznie przybliży ich do walki o mistrzostwo NBA w tym sezonie. Z racji, że jest to wygasający kontrakt, nie mogą oczekiwać zbyt wiele. Dodatkowo wprowadzanie tak poważnych zmian w trzonie drużyny może nie być najlepszym pomysłem.
***
Wspieraj PROBASKET
