Dzień jak co dzień w San Antonio. Gregg Popovich lubi używać swojego głosu do wyrażania niezadowolenia z konkretnego zachowania jego zawodnika. Victor Wembanyama również musi się z tym liczyć, ale jeśli jego zespół będzie wygrywał, to krzyki ze strony szkoleniowca nie będą aż tak trudne do zniesienia. Poprzedniej nocy Spurs odnieśli premierową wygraną w nowym sezonie.

Na 20 sekund przed końcem czwartej kwarty spotkania San Antonio Spurs z Houston Rockets, Victor Wembanyama trafił punkty, które dały jego drużynie remis. Potem trafił na start dogrywki i w swoim drugim meczu na parkietach NBA poprowadził zespół do zwycięstwa. Koledzy po meczu nie mogli się nachwalić postawy pierwszoroczniaka. Ten w rozmowie z mediami mówił, że bez względu na okoliczności, zawsze będzie dążył jedynie do tego, by wygrywać.

‍Spurs otworzyli dodatkowe pięć minut serią 6:0 i po tym rywal już nie był w stanie się podnieść. Wembanyama zanotował na swoje konto 21 punktów (7/19 z gry, 7/8 za jeden), 12 zbiórek, trzy przechwyty i trzy bloki. – Najbardziej w życiu kocham wygrywać – mówił zaraz po meczu Wembanyama. – To świetne uczucie. Gdy wróciłem do szatni, trener Pop zwrócił uwagę, że to moje pierwsze zwycięstwo w NBA. Poczułem się naprawdę dumny, ale przede mną jeszcze długa droga – dodał świadomy Wemby. 

Bardzo szybko potwierdził, że będzie dla Spurs tzw. game-changerem. To od niego w wielu momentach będzie zależało to, czy SAS będzie stać w danym spotkaniu na zwycięstwo. – Przed nami jeszcze wiele trudnych meczów. Skupiam się więc na kolejnym, ale czuję duże zadowolenie – przyznał Wemby. Po dwóch meczach sezonu Spurs mają bilans 1-1 i w kolejnym spotkaniu zmierzą się z Los Angeles Clippers. Ekipa z Teksasu nie jest kandydatem do walki o mistrzostwo, ale z pewnością może rywalom napsuć sporo krwi. 

W trakcie meczu z Rockets trener Gregg Popovich w pewnym momencie krzyknął w kierunku Francuza. – Okazało się, że zapomniałem jednej z akcji, które dołożyliśmy do naszej gry właśnie dzisiaj – przyznał. – To był typowy błąd pierwszoroczniaka. Jego krzyk był więc uzasadniony, ale zaraz po meczu go przeprosiłem – skończył podkoszowy Spurs. W ostatnich latach Pop wyraźnie zmiękł, ale jego temperament daje o sobie znać, gdy zespół lub konkretny zawodnik nie zachowuje się tak, jakby trener sobie tego życzył. 

***


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments