Od 3 maja trwa przerwa Gary’ego Paytona II, który z powodu złamania w łokciu opuścił znaczną część drugiej rundy oraz całe finały konferencji. Golden State Warriors doskonale poradzili sobie jednak bez swojego obrońcy, zapewniając sobie w czwartek bilet do wielkiego finału – i wszystko wskazuje na to, że w ten sposób upewnili się, że zobaczymy jeszcze Paytona II w akcji w trwającym sezonie.
Od meczu numer dwa drugiej rundy przeciwko Memphis Grizzlies bez Gary’ego Paytona II grali Golden State Warriors. Najlepszy obwodowy obrońca w zespole GSW doznał kontuzji łokcia po faulu Dillona Brooksa. Od początku mówiło się, że jego przerwa ma potrwać od trzech do pięciu tygodni, choć drużyna z San Francisco oficjalnie żadnych terminów nie podała. Teraz słychać jednak, że 29-latek ma być gotowy do gry w finałach NBA – które rozpoczną się dokładnie 30 dni po jego kontuzji.
Takie informacje przekazał Shams Charania, według którego w obozie Warriors panuje spory optymizm, co do powrotu Paytona II już w pierwszym finałowym meczu, a więc 2 czerwca. Byłaby to dla Wojowników znakomita wiadomość i nie chodzi tutaj tylko o fakt, że 29-letni defensor byłby świetną pomocą w grze defensywnej (tak na graczy Celtics, jak i Heat, w zależności kto awansuje ze Wschodu), ale też o to, że problemy zdrowotne ma m.in. Otto Porter Jr.
Skrzydłowy z powodu kontuzji lewej stopy nie zagrał bowiem w ostatnich meczach serii przeciwko Mavericks, a poza grą wciąż pozostaje też Andre Iguodala, który z kolei zmaga się z urazem szyi. Warriors na tyle szybko załatwili jednak sprawę w finałach konferencji, wygrywając już w pięciu pojedynkach, że teraz mają trochę czasu na odpoczynek i regenerację (między ich ostatnim meczem 26 maja a startem finałów 2 czerwca jest dokładnie tydzień).
Już w najbliższą środę! 1 czerwca o godz. 21:00 NA ŻYWO na YouTube wielka zapowiedź finału NBA! Bądźcie tam z nami!