Kyrie Irving może odtrąbić sukces. Brak zaszczepienia nie będzie sprawiał mu już problemu. Liga bowiem podjęła decyzję, że od sezonu 2022/23 koszykarze oraz ludzie ze sztabów nie będą musieli posiadać “certyfikatu COVID”. Wcześniej Andrew Wiggins przyznał, że żałuje, iż zmusił się do przyjęcia szczepionki.
To była jedna z kluczowych kwestii jeszcze rok temu. Każdy koszykarz, który nie był zaszczepiony, mierzył się z problemami, bowiem w niektórych arenach NBA nie mógł wykonywać swoich obowiązków służbowych. Dotyczyło to również sal treningowych. Dobrze znamy przykład Kyriego Irvinga. Rozgrywający Brooklyn Nets odmówił zaszczepienia, ponieważ zauważył, że wielu prywatnych właścicieli domaga się tego od swoich pracowników pod groźbą zwolnienia z pracy. Irving stanął więc w obronie uciśnionych.
Wedłg informacji Yahoo Sports, NBA w przyszłym sezonie nie będzie wymagała zaszczepienia, by rywalizować na jej parkietach. Z tym że nadal będzie okazjonalnie testować na obecność koronawirusa i pozostaje na stanowisku, że dla dobra ogółu wszyscy członkowie drużyny powinni być zaszczepieni. Na tym etapie jest to jednak wyłącznie apel, który nie niesie za sobą żadnych prawnych uwarunkowań. Jest to dla ligi ważna decyzja, bowiem oznacza, że temat COVID-u na ligowych korytarzach pomału jest wygaszany.
W gruncie rzeczy w poprzednim sezonie liga na koszykarzach nie wymuszała zaszczepienia, ale certyfikat był niezbędny między innymi personelowi, który przebywał w bliskim kontakcie z drużyną. Do tej grupy zaliczali się również trenerzy. Musimy jednak pamiętać, że nie tylko NBA ustala w tym zakresie reguły. Wiele stanów ma swoje własne przepisy dotyczące walki z COVID-19 i w hierarchii stoją one wyżej od regulacji ligi. Sprawa więc nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięta i wielu graczy ciągle może spotkać się z różnego rodzaju problemami.
Golden State Warriors, New York Knicks, Brooklyn Nets oraz Toronto Raptors – każda z tych drużyn mierzyła się z dodatkowymi obostrzeniami wprowadzonymi przez lokalne władze. Te dotyczące Warriors, Knicks i Nets zostały wycofane w marcu. Kanada pozostaje jednak bardzo restrykcyjna. Niezaszczepiony koszykarzy, który wjedzie na teren Kanady musi odbyć 14-dniową kwarantannę, co dla wielu jest warunkiem nie do przyjęcia, więc muszą odpuścić podróż do Toronto.