Miami Heat w meczu numer 2 zagrali podobnie jak w serii przeciwko Boston Celtics, co od razu znalazło odzwierciedlenie w wyniku spotkania i dzięki temu mamy remis po jeden w finałach NBA.

Miami Heat weszli w to spotkanie bardzo dobrze, zespół trafiał trójki, wybijali z rytmu ofensywę Denver Nuggets oraz zmusili ich swoją grą w obronie, do kilku prostych błędów co ostatecznie zaważyło o wyniku spotkania.

Rzuty za trzy kluczem do wygranej

Na zwycięstwo Miami Heat złożyło się wiele aspektów, w tym to, jak bronili Nikole Jokicia oraz jak spowolnili grę w 4 kwarcie, ale to wszystko nie miałoby znaczenia, gdyby nie dobra dyspozycja zza linii trzech punktów. Gracze z Florydy trafili 17 z 35 oddanych trójek i zaliczyli siódmy mecz w rozgrywkach posezonowych, w którym trafiali za trzy na skuteczności wyższej niż 45%. Heat rozpoczęli także bardzo dobrze ostatnią kwartę spotkania, kiedy trafili 8 z 9 rzutów z gry i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.

Miami Heat w serii przeciwko Boston Celtics rozegrali trzy spotkania, w których trafiali powyżej 50% za trzy, a kiedy ich skuteczność w tym aspekcie gry osiąga taki poziom, są prawie nie do pokonania. Od początku play-off wszyscy powtarzają, że tak wysoki procent trafionych rzutów zza linii trzech punktów jest nie do utrzymania. Heat, jednak raz za razem udowadniają, że potrafią zrobić to ponownie i dzięki temu właśnie zdołali z 8 miejsca w Konferencji Wschodniej awansować do finałów NBA.

Obrona Heat nadal nie jest idealna, ale zdołali oni wygrać to spotkanie właśnie dzięki dobrej dyspozycji rzutowej, przede wszystkim za trzy. Ostatecznie zespół z Florydy trafił o 6 trójek więcej niż Denver Nuggets, oddając o 7 rzutów więcej, element też przechylił szalę zwycięstwa na stronę Miami Heat.

Heat byli nieustępliwi

W meczu numer 1 w ostatniej kwarcie Nuggets ustabilizowali swoją grę w ofensywie, podając piłkę do Nikoli Jokicia, który trafił kilka ważnych rzutów, ale i wykonał kilka podań, które pomogły zakończyć akcję zespołu punktami. Heat próbowali wywierać presję podobnie jak w meczach z Boston Celtics, jednak drużyna z Denver nie ugięła się w tamtym spotkaniu i pokazała swoją wyższość nad Żarami.

W drugim spotkaniu to Heat zachowali zimną głowę w czwartej kwarcie. Duncan Robinson zdobył w meczu 10 punktów, wszystkie w ostatniej odsłonie spotkania, był on prawie nieomylny, pudłując zaledwie jeden rzut z gry podczas ostatnich 12 minut gry.

Uwagę na słabość swojej drużyny zwrócił także trener Denver Nuggets Michael Malone.
– Wszyscy myśleli, że wymyślam jakieś teorie po meczu numer 1, gdy powiedziałem, że nie graliśmy dobrze. Dziś Miami rozpoczęło spotkanie 10-2, na początku trzeciej kwarty w dwie minuty i 10 sekund zdobyli 11 punktów. Moi gracze użalali się nad sobą, że nie trafiają, to nie jest sezon zasadniczy to finały NBA, to jest naprawdę rozczarowujące. Miami przyjechało do Denver i pokonali nas, a my byliśmy w tym meczu najmniej zdyscyplinowani ze wszystkich naszych spotkań w tegorocznych play-offach. Oni wykorzystali każdy nasz błąd, każde nasze zawahanie, nie możemy powtórzyć tego ponownie.

Miami Heat są chyba drużyną, która najlepiej w całej lidze potrafi wykorzystać błędy rywali, ale i ich wszystkie słabości, jeżeli tylko poczują „krew” stają się prawdziwym myśliwym, który powoli wykańcza swoją ofiarę. Dostrzega to także trener Żarów Erik Spoelstra, który nie ukrywa dumy z zaangażowania w grę swoich zawodników i wie, że podwaliny tego wszystkiego leżą w trudnym sezonie regularnym, który nie oszczędzał jego zespołu.
– Nie usprawiedliwialiśmy się kontuzjami, zmianami w składzie, poradziliśmy sobie z tym wszystkim. Z powodu tych wszystkich sytuacji losowych i 57 zaciętych meczów w sezonie, potrafiliśmy się zahartować. To nas wzmocniło, rozwinęło w nas wytrwałość i teraz wszyscy wspólnie podążamy w jednym kierunku, mając jeden wspólny cel. Chcemy mieć więcej przywilejów posiadania przeciwności, aby wszystkie przezwyciężać i budować swoją siłę.

– Zawziętość, zaangażowanie to część naszego DNA. Wszyscy z nas w jakiś sposób kiedyś upadli, ale każdy się podniósł, walczył z przeciwnościami losu i dotarł dzięki temu do miejsca, w którym teraz jesteśmy razem – dodał Gabe Vincent, który zdobył w tym spotkaniu 23 punkty, najwięcej z zawodników Miami.

Pytanie, które należy teraz zadać, jest proste. Jak Nuggets poradzą sobie z przeciwnościami losu? Czy zareagują podobnie jak Heat, czy być może dadzą się złamać i to Miami ostatecznie zdobędą tytuł mistrzowski?

Ograniczenie strefy komfortu Jokicia

Nikola Jokić w drugim meczu zdobył aż 41 punktów, trafiając 16 z 28 rzutów z gry, Miami zdołali ograniczyć jednak jego podania i zanotował on tylko 4 asysty. Denver Nuggets notują w tych play-offach bilans 0-3, kiedy ich lider zdobywa więcej niż 40 punktów.

W meczu numer dwa Heat skupili się na ograniczeniu gry Jokicia z piłką, nie mógł być generałem na parkiecie, tak jak to miało miejsce w pierwszym spotkaniu finałów. Miami woleli dać możliwość rzutu Jokiciowi, niż aby zaliczył łatwą asystę do któregoś z kolegów, gracze Żarów cały czas wywierali presję na swoich rywalach. Za wszelką cenę próbowali odcinać ich od podań i nie dawali im kreować łatwych pozycji rzutowych, czasami kosztem tego, że Jokić mógł zdobyć łatwe punkty. Cały zespół Nuggets został zatrzymany na 23 asystach, podczas gdy Heat zanotowali 28 kończących podań.

Znaczącą rolę w wygranej odegrał także Kevin Love, który wrócił do wyjściowej piątki, silny skrzydłowy, który nie słynie z dobrej grze w obronie, tym razem wykazał się bardzo dobrze w tym aspekcie gry. Podkoszowy bardzo dobrze pomagał w defensywie, między innymi przy podwojeniach na Nikoli Jokiciu, dawno nie widzieliśmy tak pracującego w obronie Kevina Love. Doświadczony zawodnik zebrał także 10 piłek, najwięcej z graczy Miami Heat, z czego aż 3 na atakowanej tablicy i możemy być pewni, że będzie wykorzystywany w kolejnych spotkaniach do ograniczenia poczynać lidera Denver Nuggets. Co ciekawe zespół z Kolorado był ostatecznie minus 11 punktów, gdy Nikola Jokić przebywał na parkiecie.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments