Choć Lonzo Ball chce za wszelką cenę wrócić do ligowego grania, kolejne tygodnie mogę być dla niego decydujące. To jak zawodnik zareaguje na obciążenia i w jakiej będzie dyspozycji w kolejnych meczach okresu przedsezonowego, pozwoli trenerowi Billy’emu Donovanowi zadecydować, czy Ball jest gotowy na regularne minuty w rotacji jego zespołu.
Problematyczne kolano nie dawało koszykarzowi spokoju. Lekarze bardo długo nie potrafili zdiagnozować, co jest problemem zawodnika Chicago Bulls. Przeszedł kilka operacji i dopiero ostatnia miała problem naprawić. Zawodnik ma za sobą długi okres rehabilitacji. Wszystko wskazuje na to, że rozpocznie przygotowania wspólnie z drużyną. Jednak trener Billy Donovan jest bardzo ostrożny w snuciu wszelkich przypuszczeń na temat jego formy.
Biorąc pod uwagę fakt, że Lonzo Ball przeszedł kilka operacji tego samego kolana, to oczekiwanie, iż będzie w stanie wrócić do formy, jaką prezentował w 2022 roku wydaje się na ten moment przesadzone. Niewykluczone jednak, że nadal może być wartością dodaną, zwłaszcza jako wsparcie z ławki. W pierwszej fazie sezonu głównym play-makerem zespołu może być sprowadzony z Oklahomy Josh Giddey.
– Gdy na niego spojrzysz, to widzisz prawdziwego rozgrywającego, który musi grać długie minuty. Ale czy fizycznie jest na to przygotowany? Tego w tym momencie po prostu nie wiemy – mówił trener Donovan w ostatnim podcaście. Zatem Ball musi się przede wszystkim uzbroić w cierpliwość, bowiem Bulls będą go bardzo długo testowali. Nikomu w Chicago się nie spieszy, bowiem i tak już długo na Lonzo czekali.
Kluczowe jest to, by odbudować jego pewność siebie i sprawdzić, na ile go stać po tak długiej przerwie. Ball może funkcjonować jako typowy strzelec z ławki, bowiem potrafi funkcjonować za linią trzech punktów. Kibice w Chicago zapewne chcieliby zobaczyć tego samego gracza, jakiego widzieli na początku jego przygody z Bulls. Ma 27 lat i za rok trafi na rynek wolnych agentów. Dla Lonzo to rok, który zadecyduje o jego przyszłości.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET