Choć to dwa zupełnie różne sporty, Steve Kerr dostrzega kilka podobieństw między tym, jak sportowcy poruszają się grając w koszykówkę i jak poruszają się grając w tenisa. Szkoleniowiec Golden State Warriors oglądał najlepszych na świecie przy okazji ostatniego US Open.
– Uwielbiam oglądać dzisiejszych tenisistów w akcji – przyznaje Steve Kerr. Według trenera mistrzów, obecna męska stawka tenisa jest zdecydowanie najlepszą w historii. Kerrowi spasowało tegoroczne US Open, ponieważ w żaden sposób nie kolidowało z początkiem przygotowań Golden State Warriors. Mógł więc usiąść na trybunach i razem ze swoją żoną cieszyć się widowiskiem.
– Możliwość oglądania tenisa w wakacje zawsze je uświetnia. Poza tym uwielbiam przyjeżdżać do Nowego Jorku – przyznał szkoleniowiec GSW. Szczególnie Kerrowi zapadła w pamięci wizyta Rogera Federera w szatni Warriors podczas ich zeszłorocznej wizyty w Szanghaju. – Draymond Green zadał mu pytanie, jak zrobić, by tak długo jak on utrzymać się na szczycie? Jego odpowiedź była niezwykle głęboka. Mówił o balansie między życiem i pracą, o tym jak bardzo kocha swoją rodzinę, jak bardzo lubi rutynę związaną z odprowadzeniem dzieci do szkoły, treningami, a następnie gotowaniem. Pod tym kątem bardzo przypomina mi Stephena Curry’ego. Ze skomplikowanego życia zrobił coś bardzo prostego – dodał Kerr.
Według trenera mistrzów, koszykówka i tenis są do siebie podobne pod kątem poruszania się. – Dlatego właśnie uwielbiałem grać w tenisa. Teraz już nie mogę przez moje kolana, ale zaraz po zakończeniu kariery grałem regularnie. Pod kątem ruchów wszystko jest bardzo podobne. Gonisz za piłką, jesteś ugięty na nogach, tak jak gra w obronie – to dokładnie ta sama pozycja. Poruszasz się w górę i w dół, do przodu i do tyłu.
Ulubionym tenisistą Kerra jest Novak Djoković, ale musi docenić Rogera Federera i Rafaela Nadala. – Jako fani tenisa trafiliśmy na wspaniałą erę, bo możemy oglądać trzech z sześciu najlepszych tenisistów w historii – twierdzi Kerr. Który z nich poradziłby sobie w koszykówce? Kerr jest gotów dać szansę Djokovicowi. – Myślę, że byłby w stanie pokryć każdego. Znakomicie rusza się na nogach i utrzymałby rywala przed sobą. Na pewno byłby dobry w kontrze. Chciałbym go kiedyś zobaczyć na parkiecie – kończy.
Warto nas obserwować:
- PROBASKET na Instagramie
- PROBASKET na Twitterze
- PROBASKET na Facebooku
- PROBASKET na YouTube
Szukasz strojów meczowych, t-shirtów, bluz i innych ubrań oraz akcesoriów z logo swojej ulubionej drużyny NBA? Sprawdź ofertę oficjalnego sklepu Nike. Nike jest głównym partnerem NBA.
NBA: LeBron James nie przestanie walczyć i angażować się w politykę
Podcast PROBASKET 015: LeBron najważniejszym sportowcem na świecie? Wielka odwaga Love’a
NBA: Lider Phoenix Suns przeszedł operację reki i nie wiadomo, kiedy wróci
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET