Trener Philadelphia 76ers – Doc Rivers – bronił swojej decyzji o pozostawieniu na placu boju w kluczowych momentach Bena Simmonsa, który miał spore problemy z trafianiem rzutów osobistych. Ostatecznie Washington Wizards pokonali „Szóstki” 122:114 i na ich konto wpadła pierwsza wygrana w pierwszej rundzie play-offów.
Wizards aż cztery razy celowo sfaulowali Simmonsa, który do meczu nr 4 przystępował mając spudłowane wszystkie dziewięć prób z linii. Trzykrotnie zespół ze stolicy USA faulował Australijczyka w trakcie ostatnich dwóch minut i za każdym razem Simmons trafił jedynie jeden z dwóch rzutów osobistych.
– Chcesz, żebym zdjął Bena z parkietu? On jest całkiem niezły. Pozwól, że nie skorzystam z tej sugestii. Mógł trafić więcej rzutów osobistych, ale tego nie zrobił. Ale wciąż robi multum innych rzeczy i mnie to pasuje. Twórzcie dalej te narracje, a my będziemy dalej wygrywać – powiedział po meczu Rivers.
Doświadczony szkoleniowiec już wcześniej stawał w obronie swojego zawodnika, co jest dość zrozumiałą postawą. Równie aktywnie wspierał jego kandydaturę do nagrody dla Najlepszego Defensora Sezonu i chwalił jego umiejętności rozgrywania. Po tym jak w pierwszym meczu serii z Wizards Simmons zanotował zaledwie sześć punktów, stanął w jego obronie, wskazując, że rozdał przecież 15 asyst.
W sezonie regularnym Australijczyk trafiał średnio 61% rzutów z linii osobistych, ale tylko 53% po przerwie na Mecz Gwiazd. – Nie jestem smutny, taka jest koszykówka. Nie martwię się tym, że ludzie specjalnie mnie faulują – dodał Simmons, który w czwartym spotkaniu trafił pięć z 10 prób z linii rzutów osobistych, co ostatecznie pozwoliło mu na zdobycie 13 „oczek”.
Jednak sam Rivers stwierdził, że pudła Simmonsa nie kosztowały jego ekipy wygranej, a ze statystycznego punktu widzenia trafienie jednego z dwóch prób nie jest tak złe, przynajmniej w wykonaniu jego rozgrywajacego. – Nie wydaje mi się, żeby się przestraszył, po prostu nie trafił. Będziemy go trzymać na parkiecie. Chyba, że któryś z was chce mi powiedzieć, że mamy go w ogóle nie wpuszczać na boisku, to wtedy ja mogę opowiedzieć wam, jak bardzo nie znacie się na koszykówce – zakończył.