Pomimo 36 lat na karku LeBron James nie zwalnia tempa. Minionej nocy lider Los Angeles Lakers poprowadził swój zespół do zwycięstwa, ale na szczególną uwagę zasługują dwie akcje z czwartej kwarty pojedynku.
Minionej nocy Los Angeles Lakers mierzyli się z Brooklyn Nets. Jeziorowcy wykorzystali nieobecność Kevina Duranta oraz Kyrie’ego Irvinga i pokonali liderów trzecią obecnie siłę konferencji wschodniej 106:96. Bohaterem pojedynku okazał się LeBron James, który na triple-double Jamesa Hardena odpowiedział 33 punktami, 7 zbiórkami, 6 asystami, 3 przechwytami i 2 blokami.
Lider ekipy z Miasta Aniołów zabłysnął szczególnie w czwartej kwarcie. Lakers prowadzili wówczas 11-punktami, ale od początku tej odsłony mieli spore problemy ze skutecznością. James stanął wówczas na wysokości zadania i przejął podanie Hardena, które po chwili zamienił na efektowny wsad. To nie był jednak koniec jego popisów. Kilkanaście sekund później, kiedy to Nets budowali kolejny atak, LeBron ponownie przejął piłkę i znów wykończył akcję dunkiem.
Dwa ciosy Jamesa pozwoliły Jeziorowcom odskoczyć na 15 oczek, czego gospodarze nie byli już w stanie odrobić. Dla Lakers było to dopiero trzecie zwycięstwo w ośmiu ostatnich meczach. Zespół Franka Vogela plasuje się obecnie na 8. miejscu w tabeli konferencji zachodniej z bilansem 24-24.