Dokładnie miesiąc temu Damian Lillard poprosił władze Portland Trail Blazers o transfer. Przez ostatnie tygodnie nic się jednak w tej sprawie nie ruszyło. Najpierw sam rozgrywający — poprzez swojego agenta — oznajmił, że chce trafić tylko i wyłącznie do Miami Heat, a kilka dni temu liga w specjalnym piśmie poinformowała kluby NBA, że Lillard zapewnił, iż nawet jeśli trafi do innego klubu niż Heat, to stawi się do gry.
Wciąż jednak trudno sobie wyobrazić scenariusz, by Dame został wytransferowany do innej drużyny. Sęk w tym, że w ostatnich tygodniach bardzo mało mówiło się w ogóle o rozmowach na linii Blazers-Heat. Według prasowych doniesień Blazers czekali po prostu najlepszą ofertę od Heat, a Heat nie wiedzieli, czego konkretnie oczekują Blazers i negocjacji w zasadzie nie było. Teraz może się to zmienić, bo Heat przygotowują ofertę.
Informacje w tej sprawie w poniedziałek przekazał Shams Charania, który przy okazji podał pierwsze szczegóły tego, jak ma wyglądać ta oferta i co dokładnie zawierać.
On @TheRally, the latest surrounding Damian Lillard and the potential offer the Miami Heat have been preparing with 3-to-4 first-round picks: pic.twitter.com/GjyaYOOEbF
— Shams Charania (@ShamsCharania) July 31, 2023
REPORT: The Heat’s offer to the Blazers, per @ShamsCharania.
— Legion Hoops (@LegionHoops) July 31, 2023
3-4 1st round picks
Pick swap(s)
2nd round pick(s)
Tyler Herro to third team
Expiring contracts
Young player(s)
Thoughts? pic.twitter.com/Ctmom8Ho0v
Jej podstawą mają być od trzech do czterech wyborów w pierwszej rundzie draftu NBA, przy czym warto zauważyć, że w tej chwili Heat mogą zaproponować tylko dwa swoje wybory w pierwszej rundzie (w 2028 oraz 2030 roku). Wydaje się więc, że pozostałe Heat chcą najpierw uzyskać w zamian za Tylera Herro, który również miałby wziąć udział w wymianie, a następnie przekazać te wybory do Portland. W ten sposób Blazers mogliby otrzymać nawet cztery wybory.
Oprócz tego Heat chcą zaproponować też Blazers prawo do zamiany wyborów w drafcie, wybory w drugiej rundzie draftu oraz zawodników — zarówno młode talenty (w tej roli mogliby wystąpić m.in. Nikola Jović czy Jaime Jaquez Jr.), jak i graczy na kończących się umowach (tutaj chodzi z kolei na pewno o Kyle’a Lowry’ego). Nie wiadomo jednak, czy to wszystko wystarczy, aby przekonać Blazers do oddania swojego dotychczasowego lidera.
Władze Blazers już jakiś czas temu podkreśliły zresztą, że zamierzają być cierpliwe i cała ta saga transferowa może potrwać długie miesiące, tym bardziej że Lillard ma jeszcze ważny kontrakt przez kilka sezonów. – Będziemy cierpliwi. Zrobimy to, co najlepsze dla naszego zespołu. Zobaczymy, co się stanie. A jeśli ma to potrwać miesiące, to niech tak będzie – mówił kilka tygodni temu Joe Cronin, czyli generalny menedżer drużyny z Oregonu.