Od tygodni nierozwiązana zostaje sprawa transferu Damiana Lillarda. Rozgrywający chciałby trafić do Miami Heat, lecz jak do tej pory władze Portland Trail Blazers nie spełniły jego życzenia. Kilka dni temu w całą sprawą zaangażowała się także liga, która wysłała specjalne pismo do wszystkich 30 drużyn. Coraz częściej zaczęło mówić się też o tym, że NBA może w ostateczności po prostu zablokować transfer Lillarda do Miami. Czy i jakie są jednak na to w ogóle szanse?


Gdy Damian Lillard na początku lipca zażądał transferu od Portland Trail Blazers, to można było spodziewać się, że historia ta zdominuje wszystkie nagłówki aż do momentu rozwiązania. Tak się rzeczywiście dzieje, ale wydaje się, że Lillard wcale nie jest bliżej nowego klubu niż kilka tygodni temu. On sam najbardziej chciałby trafić do Miami Heat, o czym w lipcu otwarcie mówił jego agent Aaron Goodwin, który stwierdził nawet w jednym z wywiadów, że jeśli Dame trafi do innej drużyny, to nie stawi się do gry.

Kilka tygodni trzeba było czekać na reakcję NBA w tej sprawie, która kilka dni temu wysłała specjalne pismo do wszystkich 30 drużyn. Poinformowała w nim, że Lillard oraz Goodwin zapewnili przedstawicieli ligi, że zawodnik będzie gotów do gry, gdziekolwiek by nie trafił w ramach transferu. Co więcej, liga przekazała także, że jakiekolwiek informacje sugerujące inaczej — przekazane zarówno prywatnie, jak i publicznie — mogą być przedmiotem grzywny. Nowe zasady CBA pozwalają na karę w wysokości 150 tys. dolarów.

To stosunkowo mało, szczególnie gdy kilka dni temu Jaylen Brown podpisał rekordowy kontrakt o wartości ponad 300 milionów dolarów. Grzywna nie odstrasza więc zbytnio przed takimi praktykami, jakich dopuszczają się Lillard oraz jego agent. Pytanie więc, co mogłoby odstraszyć zawodników przed żądaniami transferów do jednego tylko klubu. Liga raczej nie ma nic przeciwko temu, by gracze zmieniali kluby. Wolałaby nawet otwartą transferową bitwę — nie chce jednak sytuacji, gdzie zawodnik pod ważnym kontraktem dyktuje warunki.

W przypadku Lillarda i jego żądania wymiany do Miami coraz częściej zaczęło mówić się więc o tym, że liga mogłaby w ostateczności zainterweniować i komisarz Adam Silver mógłby zawetować potencjalny transfer. Warto jednak sprawdzić najpierw, czy taki scenariusz jest możliwy, a jeśli tak, to czy jest w ogóle prawdopodobny.

Czy komisarz może zawetować wymianę?

Odpowiedź zawarta jest w przepisach CBA i, krótko mówiąc, brzmi „tak”. Komisarz ma prawo zawetować tak naprawdę każdą transakcję. W przepisach nie jest zresztą określone, co musi się stać, aby komisarz mógł z tego prawa skorzystać. Łatwo sobie jednak wyobrazić, jakie mogłyby być tego konsekwencje, gdyby komisarz zdecydował się zablokować transfer według swojego widzimisię. Mowa tutaj o niezadowoleniu zespołów (których właściciele mogą zresztą w każdym momencie odwołać komisarza większością 3/4 głosów), ale też na pewno związku zawodników.

Czy w przeszłości komisarz zawetował jakąkolwiek wymianę?

W teorii tak, ale w praktyce — nie do końca. Chodzi tutaj o sytuację z 2011 roku, kiedy to Chris Paul miał trafić do Los Angeles Lakers w ramach trójstronnej wymiany między Lakers, Houston Rockets oraz New Orleans Hornets. Ostatecznie tak się nie stało, bo ówczesny komisarz David Stern ten transfer zawetował. Ważne są jednak okoliczności, w jakich do tego doszło. Stern tak naprawdę działał bowiem wtedy nie jako komisarz, a jako… właściciel Hornets. Poprzedni właściciel klubu George Shin w 2010 roku porozumiał się z ligą, która odkupiła od niego klubu, a potem sama zajęła się jego sprzedażą. Stern działał de facto jako właściciel klubu od grudnia 2010 roku do kwietnia 2012 roku.

Jakie inne transakcje liga blokowała w przeszłości?

Tak naprawdę więc w historii ligi nie było sytuacji, aby wymiana została zawetowana przez komisarza. Niektóre transfery mogły nie dojść skutku z innych powodów — na przykład, gdy jakiś zawodnik nie przeszedł testów medycznych. NBA wetowała natomiast inne transakcje, ale zawsze miała ku temu istotny powód.

Stało się tak w 1996 roku, gdy Miami Heat porozumieli się z Juwanem Howardem w sprawie 7-letniej umowy. Potem okazało się jednak, że nie mieli wystarczająco dużo wolnych środków i kontrakt został anulowany, a Howard wrócił do Waszyngtonu. Albo w 1999 roku, gdy liga wykryła nieprawidłowości w sprawie kontraktów Joe Smitha z Minnesota Timberwolves. Smith przez kilka lat podpisywał bowiem niższe umowy na jeden rok, by potem móc podpisać jeden duży kontrakt. Wolves za takie działanie zostali ukarani odebraniem kilku wyborów w pierwszej rundzie draftu.

Czy liga zablokuje wymianę Lillarda do Miami?

Biorąc pod uwagę wszystko, co powyższe, to trudno sobie wyobrazić, by liga mogła zablokować wymianę Lillarda do Miami. Musiałaby mieć ku temu ważny powód, ale jeśli Blazers i Heat dogadają się w tej sprawie, to NBA nie będzie mogła interweniować, gdyż żadne ligowe przepisy nie zostaną złamane, niezależnie od tego, ile kosztować będzie Lillard.

Liga zdaje się nieco zapomniała o problemie żądania transferów (a w szczególności żądań wymian do wybranego klubu) przy okazji tworzenia nowego CBA, ale weto komisarza w tym przypadku byłoby opcją nuklearną i bezprecedensowym przypadkiem o potencjalnie bardzo dużych konsekwencjach, dlatego też jest to raczej niemożliwy scenariusz.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    13 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments