Wydaje się, że w Houston Rockets będzie całkowicie nowe rozdanie. Wymiany chcą zarówno James Harden, jak i Russell Westbrook i wydaje się, że przynajmniej jeden z nich wyniesie się z „Clutch City”. Jednak na ten moment inny zawodnik pożegnał się z Houston i jest to Robert Covington, który zagra w przyszłym sezonie w Portland Trail Blazers.
Cały plan Rockets z ostatnich sezonów zdaje się walić. Architekci tego projektu – Mike D’Antoni i Daryl Morey – odeszli już w Houston, są w nowych zespołach. Czy zatem oddanie bardzo solidnego skrzydłowego za dość starego zawodnika i dwa wybory w drafcie jest rozsądną decyzją? Śmiem wątpić.
Jest to dość prosta wymiana – Covington trafia do Oregonu, a w drugą stronę wędruje Trevor Ariza, 16. wybór tegorocznego draftu oraz pierwszorundowy pick z przyszłego roku. Gołym okiem widać, że to Blazers, przynajmniej na dzisiaj, wygrali tę wymianę. Covingotn to solidny obrońca, potrafi dać też nieco w ataku, a jego kontrakt ważny jest jeszcze przez dwa lata.
Jeśli spojrzeć na ostatni sezon Blazers, to można być lekko rozczarowanym. Kontuzje nie odpuszczały, a Damian Lillard w wielu meczach musiał być bohaterem i wspinać się na wyżyny swoich możliwości. W „bańce” Blazers wrócili do zdrowia, można tak powiedzieć, ale starczyło to tylko na ósme miejsce i wygranie jednego meczu przeciwko Los Angeles Lakers w pierwszej rundzie.
Blazers mieli problemy z defensywą, szczególnie na skrzydłach i sprowadzenie na tę pozycję kogoś, kto uwielbia grać w obronie trzeba odbierać jako dobry ruch. Ma bardzo zwinne ręce, potrafi wyłuskać piłkę, ale i zablokować rzut. Ze swoimi warunkami fizycznymi potrafi bronić pozycji jeden do cztery. Jest dobrym obrońcą na piłce i z pomocy.
Covington dobrze zbiera i potrafi rzucić za trzy, więc Blazers z pewnością są zadowoleni z wymiany, tym bardziej, że nie oddali za niego bardzo dużo. Jest oczywiście szansa, że w tegorocznym drafcie Rockets znajdą dobrego zadaniowca, ale to jednak Blazers wygrali ten trade. W Houston natomiast szykują się bardzo interesujące dni.