Po 21 meczach Andrew Wiggins jest bardzo bliski powrotu do składu Golden State Warriors. Skrzydłowy, który nie grał z powodów osobistych, w tym tygodniu powinien ponownie pojawić się na parkiecie, co dla fanów GSW jest znakomitą wiadomością.
Tylko dwoma punktami przegrali w niedzielę koszykarze Golden State Warriors, którzy nie wykorzystali tym samym szansy, aby przeskoczyć Los Angeles Clippers i wskoczyć na piąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej NBA. Co więcej, Wojownicy czują już na plecach oddech Los Angeles Lakers oraz New Orleans Pelicans, bo obie te drużyny mają tylko o jedno zwycięstwo na koncie mniej.
Z dobrymi wiadomościami dla fanów GSW w poniedziałek przyszedł więc Adrian Wojnarowski, który przekazał, że po tygodniach absencji w tym tygodniu do gry powinien wrócić Andrew Wiggins:
28-latek zmagał się z problemami osobistymi i nie grał od lutego, ale już w ubiegłym tygodniu trener Steve Kerr przekazał dziennikarzom, że stara się on pozostać w dobrej kondycji na ewentualny powrót. W międzyczasie Warriors dali swojemu zawodnikowi tyle czasu i przestrzeni na uporanie się z kłopotami, ile było trzeba.
Przed wymuszoną przerwą Wiggins zdążył zagrać w 37 meczach, notując w nich średnio 17.1 punktów oraz 5.0 zbiórek. Kanadyjczyk do Golden State trafił w 2021 roku, a w swoim pierwszym pełnym sezonie w barwach Warriors najpierw po raz pierwszy w karierze został wybrany do Meczu Gwiazd, a następnie pomógł GSW wywalczyć mistrzostwo NBA.
Wojownikom do końca rozgrywek pozostało tymczasem do rozegrania już tylko trzy mecze. W nocy z wtorku na środę podejmą na własnym parkiecie drużynę Oklahoma City Thunder. Będzie to ostatnie starcie GSW w tym sezonie zasadniczym przed własną publicznością w Chase Center.