To, czego wciąż nie doczekał się Deandre Ayton, trafiło dziś w ręce Mikala Bridgesa. Skrzydłowy Phoenix Suns podpisał ze „Słońcami” nową, czteroletnią umowę wartą 90 milionów dolarów.
O przedłużeniu umowy Mikala Bridgesa poinformował dziś Adrian Wojnarowski z ESPN. Phoenix Suns zaoferowali skrzydłowemu 90 milionów dolarów za cztery kolejne lata gry. Kwota ta jest w pełni gwarantowana.
Kontrakt 25-latka wejdzie w życie od sezonu 2022/23. Do tego czasu Bridgesa wciąż obowiązywać będzie jego debiutancka umowa warta 5,6 miliona dolarów. Mikal stał się tym samym czwartym zawodnikiem Phoenix Suns, który zapracował na wieloletnie przedłużenie. Wcześniej z klubem do co najmniej 2024 roku związali się Devin Booker, Chris Paul i Cameron Payne.
Bridges był niezwykle istotnym elementem zespołu Suns, który w poprzednich rozgrywkach dotarł aż do finałów NBA. W sezonie zasadniczym skrzydłowy notował średnio 13,5 punktu, 4,3 zbiórki, 2,1 asysty oraz 1,1 przechwytu na mecz, trafiając średnio 54,3% rzutów z gry, w tym aż 42,5% zza łuku. Mikal świetnie wywiązywał się z obowiązków zadaniowca po obu stronach parkietu, a na szczególne wyróżnienie zasługuje jego gra obronna.
Dziwić może jednak moment, w którym włodarze Suns zdecydują się na tak sporą inwestycję w Bridgesa. W ostatnich tygodniach swoje niezadowolenie z oferowanego kontraktu wyraził Deandre Ayton. Środkowy „Słońc” spodziewa się maksymalnego przedłużenia wzorem gwiazd wybranych także w drafcie 2018, czyli Luki Doncicia, Trae Younga czy Shaia Gilgeousa-Alexandra. Przyszłość 23-letniego Aytona stoi teraz pod znakiem zapytania.