Najlepsze i najciekawsze pod względem statystyk mecze ostatniego tygodnia na parkietach NBA są nieco blade w porównaniu do tych z poprzedniego tygodnia, ale i tak nie mamy na co narzekać. Oglądaliśmy kolejny występ na poziomie 60 punktów, a kilka linijek było naprawdę rzadko spotykaną kombinacją w ujęciu historycznym. Zdarzyły się też takie dotąd nienotowane.
Steph Curry w przegranym po dogrywce meczu w Atlancie rzucił 60 punktów, trafiając 10/23 zza łuku. To jego drugi najlepszy mecz w karierze, po 62 punktach ze stycznia 2021. Curry dołącza tym samym do grona dziewięciu graczy, którzy w karierze zdołali choć raz powtórzyć mecz z co najmniej 60 punktami. Są to Luka Doncić, Karl-Anthony Towns, Devin Booker (po 2 takie mecze), Elgin Baylor (3), James Harden i Michael Jordan (po 4), Damian Lillard (5), Kobe Bryant (6) i Wilt Chamberlain (32).
Mecz z dwucyfrową liczbą trójek Curry zagrał po raz 24 w karierze. Więcej niż jeden taki mecz mieli jeszcze Klay Thompson (9), Damian Lillard (5), JR Smith, James Harden i Zach LaVine (po 3). Oprócz tego, Curry w wieku 35 lat i 11 miesięcy został drugim najstarszym zdobywcą 60 punktów w historii ligi, Kobe w 2016 był starszy o prawie 2 lata. Gracz Warriors na drugim miejscu wyprzedził samego siebie sprzed 3 lat (tylko Curry i Kobe zdobywali 60 punktów po 33 urodzinach). Idąc tym tropem, Curry jest najstarszym i jedynym po 35 urodzinach graczem z 10 trójkami w meczu. Tu również wyprzedził samego siebie, tym razem sprzed roku. Po 33 urodzinach 10 trójek rzucali tylko Curry (7x) i Klay Thompson rok temu.
Mecz wcześniej, w spotkaniu Golden State z Memphis, błysnął Brandin Podziemski. Jego zdobycze to 12 punktów, 7 zbiórek, 14 asyst (nowy rekord kariery, poprzedni to 7 z grudnia) i 2 przechwyty w 34 minuty z ławki. Podziemski jest jedynym w historii rezerwowym z linijką 12-7-14-2, nikt wcześniej jako gracz z ławki nie osiągał takich wartości w jednym meczu. Gdybyśmy nie liczyli przechwytów, samo 12-7-14 przekraczali jedynie Norm Van Lier w 1972 (15-7-18), Rod Strickland w 2004 (14-7-16) i JJ Barea w 2012 (25-10-14).
Oprócz tego Podziemski wyrównał rekord asyst graczy rezerwowych w tym sezonie (14 miał też TJ McConnell) oraz pobił rekord tegorocznych debiutantów (bez względu czy z ławki, czy pierwszopiątkowych) – 11 miał Keyonte George (trzykrotnie) i Scoot Henderson (dwukrotnie). W Warriors nie było rezerwowego z tyloma asystami w jednym meczu od 30 lat, a w sumie było tylko dwóch lepszych: John Lucas w 1981 (22) i Keith Jennings w 1994 (15).
Tyrese Maxey w meczu przeciwko Utah zdobył 51 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery. Poprzedni wynosił 50 punktów i przetrwał 2 i pół miesiąca. Maxey oprócz punktów nie zapisał wiele w protokole meczowym – tylko 2 zbiórki, asysta i blok po stronie pozytywnych statystyk. Spora to dysproporcja, bo meczu co najmniej pięćdziesięciopunktowego, ale z maksymalnie dwoma zdobyczami w innych kolumnach, nie było w NBA od ponad 7 lat, a w ciągu ostatnich 50 latach było takich 9: Isaiah Thomas w 2016 (52-2-0-1-0), Klay Thompson w 2016 (60-2-1-0-0), Carmelo Anthony w 2013 (50-2-1-1), a wcześniej Kobe 2007, Richard Hamilton 2006, Damon Stoudemite 2005, Allan Houston 2003, Mahmoud Abdul-Rauf 1995 i George Gervin 1978.
Giannis Antetokounmpo w meczu przeciwko Dallas, zapisując na swoim koncie 48 punktów, 6 zbiórek, 10 asyst i 5 przechwytów, zaliczył linijkę unikatową w skali historii NBA – nikt wcześniej nie zagrał meczu, w którym osiągnąłby takie wartości w tych czterech kategoriach. Oczywiście, wartością zaporową są przechwyty przy linijce 48-6-10. Bez nich mamy 45 takich występów, ale maksymalnie z czterema przechwytami (ostatnio Doncić w meczu świątecznym). Z kolei meczów na poziomie co najmniej 6 zbiórek, 10 asyst i 5 przechwytów było w NBA kilkaset, ale maksymalnie z 46 punktami (Latrell Sprewell w 1997 miał 46-6-10-5).
Dawno nie było w lidze statystyk na poziomie Nikoli Jokicia ze spotkania przeciwko Portland. Serb uzyskał 27 punktów, 22 zbiórki, 12 asyst, dodał też 2 bloki. Było to jego 120 triple-double w karierze, w tym szóste na poziomie co najmniej 20-20-10. Więcej takich mieli tylko Oscar Robertson (8), Elgin Baylor (10) i Wilt Chamberlain (40). Linijka na poziomie 27-22-12 osiągnięta została po raz pierwszy od 1968 (i Chamberlaina), a dodając 2 bloki, otrzymujemy linijkę, której w NBA jeszcze nie było (biorąc pod uwagę fakt, że bloki liczone są dopiero od lat 70).
Kolejny unikat to Luka Doncić z meczu przeciwko Orlando. Żaden gracz w historii nie kończył meczu z co najmniej 45 punktami, 9 zbiórkami, 15 asystami i dwoma przechwytami. Linijkę na poziomie 45-9-15 przekraczał jedynie James Harden w 2016 (53-16-17), ale nie notował w tamtym meczu przechwytów. Linijkę z co najmniej 45 punktami i 15 asystami osiągano 6 razy w historii: Doncić (w minionym tygodniu i miesiąc temu), Trae Young w 2019, James Harden w 2016, Isiah Thomas w 1983 i Gail Goodrich w 1969. Słoweniec jest jedynym dotąd graczem, który powtórzył mecz na poziomie 45-15 z asystami i zrobił to po 35 dniach od pierwszego takiego występu.
Nie unikatowe, ale bardzo rzadkie kombinacje uzyskiwali w tym tygodniu również inni gracze. Nikola Jokić, oprócz wspomnianego triple-double, miał też mecz z 25 punktami, 16 zbiórkami, 12 asystami, trzema przechwytami i dwoma blokami (występ przeciwko Bucks) i była to czwarta w historii linijka na poziomie minimum 25-16-12-3-2. Poprzednicy to Jimmy Butler 2016, Larry Bird 1982 i Kareem Abdul-Jabbar. Oprócz tego Shai Gilgeous-Alexander przerwał passę 9 meczów z rzędu z minimum 30 punktami, wyrównał swój rekord asyst w karierze (z marca 2022), a linijka z meczu przeciwko Raptors (23-9-14-2-3) jest piątą w historii (od kiedy liczymy przechwyty i bloki), w której zawodnik osiąga takie wartości w tych pięciu kolumnach. Wartości 31-3-9-5-3, które Shai notował w meczu przeciwko Hornets rozgrywanym 2 dni wcześniej, również zostały osiągnięte po raz piąty w historii.
W poprzedni poniedziałek Ben Simmons wrócił do gry po 3 miesiącach przerwy i zapisał na koncie solidne 10 punktów, 8 zbiórek, 11 asyst i perfekcyjne 5/5 z gry w zaledwie 18 minut z ławki. Nie popełnił przy tym straty. W XXI wieku było tylko trzech innych rezerwowych z double-double z asystami i bez pomyłki z gry: Jordan McLaughlin w 2022 (11-5-11, 5/5FG), TJ McConnell w 2021 (16-4-13-10, 8/8FG) i Evan Turner w 2019 (13-11-10, 5/5FG), a w całej historii NBA jeszcze tylko 8 innych graczy.
Domantas Sabonis w meczu w Memphis tydzień temu do 20 punktów dołożył 26 zbiórek i 5 asyst, myląc się tylko raz w jedenastu próbach z gry. To jego nowy rekord kariery pod względem zbiórek, poprzedni wynosił 25 i był ustanowiony w 2021. To też rekord tego sezonu NBA (25 miał w grudniu Andre Drummond) oraz najlepszy pod względem zbiórek wynik w lidze od grudnia 2022 (Jokić zebrał wtedy 27 piłek). W Kings nie było takiego meczu od 2001 (Chris Webber 26), po przeniesieniu do Sacramento to Sabonis i Webber współdzielą teraz rekord organizacji.
Co ciekawe, 45 zawodników w historii skończyło sezon lub aktualnie gra sezon na poziomie średniej linijki co najmniej 20-10-5 (licząc tylko klasyfikowanych do rankingów, z odpowiednią liczbą meczów). Tylko Russell Westbrook z sezonu 2020/21 spośród nich nie był All-Starem. Sabonis ma śr. linijkę na poziomie 20-13-8 i też nie będzie.
Terquavion Smith w swoim szóstym w karierze występie na zawodowych parkietach dostał 9 minut i 11 sekund gry w ostatniej kwarcie rozstrzygniętego (przegranego) meczu 76ers przeciwko Nets. W tym czasie zdążył zdobyć 17 punktów, pomylił się raz w siedmiu rzutach z gry, miał przy tym 5/6 z dystansu. Tylko dziesięciu innych graczy skończyło mecz w 10 lub mniej minut z taką zdobyczą, tylko siedmiu z nich było na pewno poniżej 10 minut (czas gry przed erą play-by-play, czyli sezonem 1996/97 zaokrąglano do pełnych minut), ostatnio Matt Thomas w 2021 (17 punktów w 9:15), Jake Layman w 2016 (17 w 8:00) i Marreese Speights w 2015 (18 w 9:50). Mecz zakończony do 10 minut pobytu na boisku i z pięcioma trójkami zdarza się po raz czwarty w historii: Jake Layman 2016 (5/7), Henry James 1997 (7/9) i James Robinson w 1996 (6/7).
Donte DiVincenzo trafił 24 rzuty za 3 w ostatnich czterech występach poprzedniego tygodnia. Obwodowy Knicks trafia 6.1 trójki na 100 posiadań, co jest trzecim wynikiem ligi za niesamowitym Samem Merrillem i Stephenem Currym. Co więcej, DiVincenzo trafia 41.6% tych rzutów i gdyby tak zakończył się sezon, byłby dziewiątym przypadkiem i piątym nazwiskiem w historii ligi, z taką częstotliwością i skutecznością trójek, po Stevie Novaku 2012, Currym 2016, 2018, 2019, 2021 i 2023, Duncanie Robinsonie 2020 i obok Merrilla z tego sezonu.
Kącik polski
Najbardziej godnym uwagi występem Jeremiego Sochana w poprzednim tygodniu był mecz w Nowym Orleanie. Polak był bardzo wszechstronny i tamto starcie zakończył ze zdobyczami 15 punktów, 16 zbiórek, trzech asyst i dwóch przechwytów, miał też najlepszy w zespole wskaźnik +/- (+11). Zebrane z tablic 16 piłek (aż 7 w ataku) to rekord w jego karierze, poprawił się o 2 zbiórki, poprzedni na poziomie 14 zbiórek ustanowił w poprzedni piątek, a przed tym sezonem miał maksymalnie 13 zbiórek.
Linijki na poziomie 15-16-3-2 wśród graczy, którzy weszli do ligi albo z Sochanem, albo po nim (czyli klasy draftu 2023 i 2022), nie osiągał nikt. Ostatnim pierwszo- lub drugoroczniakiem z taką byli Alperen Sengun, Austin Reaves i Scottie Barnes w sezonie 2021/22.
Na kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z parkietów NBA zapraszamy już za tydzień!
***