Silny skrzydłowy Portland Trail Blazers – Zach Collins – przeszedł w listopadzie zeszłego roku operację barku, która wyłączyła go z gry przez większość sezonu. Teraz otrzymał zielone światło na powrót do pełnych treningów. Oznacza to, że będzie mógł wrócić na obóz przygotowawczy przed dokończeniem rozgrywek w Orlando.
Początkowo Collins miał wrócić do gry już w marcu, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała mu plany. Cieszy się jednak, że został oficjalnie dopuszczony do gry. – Kamień spadł mi z serca gdy doktor powiedział, że moje operowane ramie wygląda już normalnie. Rehabilitacja była długa i żmudna. Najgorszym uczuciem jest brak możliwości wyjazdów z drużyną, czułem się odłączony od reszty. Było to dla mnie trudne przeżycie. Cieszę się, że będę mógł wrócić i pokazać pełnię możliwości – powiedział Collins.
Blazers nie są pewni tego, że zagrają więcej niż gwarantowane osiem spotkań sezonu regularnego. Aktualnie tracą do Memphis Grizzlies 3.5 zwycięstwa. Mogą oni oczywiście doprowadzić do meczu rozstrzygającego o ósmym miejscu, ale będą musieli wygrać większość swoich spotkań i liczyć na to, że nikt ich nie przeskoczy.
Powrót Collinsa i Jusufa Nurkicia oznacza, że trener Blazers będzie miał do dyspozycji praktycznie pełną rotację po raz pierwszy od wielu miesięcy. To z pewnością podniesie pewność siebie pozostałych zawodników.
–Jesteśmy zdrowi, za wyjątkiem Rodney’a Hooda. Będziemy mieć Nurka, mnie i zawodników, którzy zdobyli doświadczenie dzięki zwiększonemu czasowi gry w tym sezonie. Kiedy poskładasz to wszystko do kupy wychodzi, że mamy szansę, aby pokonać każdego – zakończył Collins.