Pytacie, gdzie najbardziej widać wkład Bretta Browna w grę młodych Sixers? Ostatnią serię wygranych zawdzięczają przede wszystkim dobrej postawie po bronionej stronie parkietu. Młody zespół bardzo trudno nauczyć regularności w defensywie, a w tym elemencie zespół radzi sobie wyjątkowo dobrze.
W ataku przeważa talent i fantazja, jednak w obronie trzeba ciężko pracować. Brett Brown w końcu dysponuje zespołem, który pozwala mu potwierdzić swoje trenerskie umiejętności. Szkoleniowiec Philadelphii 76ers od początku rozgrywek wbija swoim zawodnikom do głowy zasady funkcjonowania w defensywie. Regularna gra po tej stronie parkietu jest dla Browna priorytetem. Szybkie zaszczepienie w młodej rotacji fundamentów, ułatwi trenerowi pracę na kolejnych etapach, gdy walka o play-offy nie będzie już tylko myśleniem życzeniowym.
To bardzo racjonalny kierunek budowania systemu w drużynie, zwłaszcza gdy ma się tyle talentu do egzekucji w ataku. Sixers od początku tego roku grają naprawdę przyjemną dla oka koszykówkę. Nie zatrzymują piłki w miejscu, pracują na zasłonach, kreują poprzez szybką wymianę podań. Wszystko wskazuje na to, że o ich ofensywną kreatywność trener Brown nie musi się martwić. Zadaniem numer jeden jest więc utrwalenie obrony. Aż trudno w to uwierzyć, ale spójrzcie na tabelę poniżej…
Od 1 stycznia Sixers mają najlepszą defensywę w lidze zatrzymując rywala na 99,1 punktu na sto posiadań! Zawdzięczają to przede wszystkim szybkiej rotacji, zmianom krycia i obecności pod koszem Joela Embiida. Pierwszoroczniak notuje przeszło dwa bloki na mecz. Jego zasięg ramion oraz dobry instynkt już teraz sprawiają, że rywale muszą albo zmieniać swój rzut, albo odsyłać piłkę na obwód, ponieważ nie chcą paść ofiarą będącego na fali Kameruńczyka. To kolejny pierwiastek talentu Joela. Niewykluczone, że rywale już teraz rozpisują plan, jak pominąć efekt Embiida.
– Dopiero uczymy się tego, jak grać z nim w obronie, ale podoba mi się to, że jesteśmy coraz bardziej zawzięci – mówił trener Brown. – Odnoszę wrażenie, że osiągamy to poprzez wspólne starania. […] To twarda grupa graczy – dodał, podkreślając rolę Roberta Covingtona, T.J.-a McConnella i weterana ligowych parkietów – Geralda Hendersona, który okazuje się bardzo pomocny w wychowywaniu młodzieży z Philly. – Wszystko dla nas musi zaczynać się od defensywy. To się nie zmieni – dodał szkoleniowiec.
Pozostajemy nam „zaufać procesowi”. Ostatnie sezony przyniosły fanom 76ers wiele rozczarowań, które wynikały z filozofii tankowania. Droga obrana przez nowego człowieka u steru – Bryana Colangelo zdaje się przynosić oczekiwane rezultaty. Nie możemy jednak zapomnieć, że to poprzedni generalny menadżer – Sam Hinkie zapewnił Filadelfii tyle talentu. Śmiech ucichł, nikt już nie szydzi. Sixers poprzedniej nocy wygrali w świetnym stylu z Los Angeles Clippers, jeszcze raz potwierdzając, że są gotowi.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET