Siedem lat – tyle trwała przygoda Bretta Browna z zespołem Philadelphia 76ers. Zakończył się przegraną do zera pierwszą rundą w bańce, po której Szóstki zdecydowały się rozstać ze szkoleniowcem. To nie koniec zawirowań na karuzeli trenerskiej w NBA.
Tego można było się spodziewać i mało co mogło uratować posadę Bretta Browna w Filadelfii. Porażka do zera przeciwko Boston Celtics w pierwszej rundzie tylko przypieczętowała jego los. Philadelphia 76ers po siedmiu latach współpracy podziękowali Brownowi, ale to koniec zmian w klubie. Wedle źródeł, także struktury zarządu mają się nieco zmienić, choć generalnym menadżerem nadal zostać ma Elton Brand. Dla niego priorytetem cały czas jest budowa drużyny w oparciu o Joela Embiida i Bena Simmonsa.
Zdaje się więc, że ten tandem dostanie jeszcze jedną szansę, tyle tylko że pod skrzydłami innego szkoleniowca. Od lat wiele mówiło się o tym, że Brown nie jest w stanie stworzyć odpowiedniego systemu wokół tej dwójki, choć nie pomagały w tym także ruchy zarządu. Sixers po latach przebudowy w 2018 roku wrócili do fazy play-off, ale ich wyniki nie imponują:
- 2018: 4-1 vs Heat, 1-4 vs Celtics
- 2019: 4-1 vs Nets, 3-4 vs Raptors
- 2020: 0-4 vs Celtics
Brown miał kontrakt z Szóstkami do końca sezonu 2021/22, tak więc klub z Filadelfii będzie musiał jeszcze wypłacić swojemu byłemu już trenerowi kilka milionów dolarów. Wśród kandydatów na nowego szkoleniowca już wymienia się kilka nazwisk, a według amerykańskich mediów dla Sixers najbardziej atrakcyjny jest Ty Lue, obecnie asytent w Los Angeles Clippers. Główne powody to fakt, że Lue w 2016 roku zdobył mistrzostwo jako szkoleniowiec Cleveland Cavaliers oraz jego doświadczenie związane z prowadzeniem zespołu z wielkimi gwiazdami.
Nowego trenera mogą szukać latem także… San Antonio Spurs. Jak się bowiem okazuje, kolejny raz pojawiają się doniesienia o tym, że Brooklyn Nets chcą zarzucić sidła na Gregga Popovicha, a pomóc w tym ma dobra relacja ich GM-a Seana Marksa (byłego gracza oraz asystenta w Spurs) z Popem. W tej chwili nie wiadomo jednak, czy sam Popovich byłby zainteresowany zmianą miejsca pracy w takim momencie swojej kariery. Wśród innych kandydatów dla Nets wymienia się takie nazwiska jak Jason Kidd, Ime Udoka, Jeff Van Gundy czy wspomniany już Lue.
Ty Lue?!
Nikogo gorszego już nie mogą wybrać? xD