Kolejne tygodnie to kolejne doniesienia i plotki w sprawie potencjalnego transferu Damiana Lillarda. Rozgrywający w dalszym ciągu pozostaje zawodnikiem Portland Trail Blazers i przez długi czas nic nie wskazywało na to, by wkrótce miało się to zmienić. Adrian Wojnarowski informuje jednak o nasileniu się rozmów w tej sprawie.
Kiedy możemy spodziewać się zakończenia sagi transferowej z udziałem Damiana Lillarda? Na to pytanie nie sposób jeszcze odpowiedzieć, ale zgodnie z doniesieniami Adriana Wojnarowskiego z ESPN Portland Trail Blazers wrzucili wyższy bieg i przyspieszyli proces analizy rynku NBA. Włodarze zespołu z Oregonu mają badać możliwe scenariusze z udziałem rozgrywającego, choć ten chce rzekomo trafić tylko i wyłącznie do Miami Heat.
To nie jest jednak problem Blazers, którzy muszą myśleć o swojej przyszłości i sensownym budowaniu zespołu wokół m.in. Anfernee Simonsa czy Scoota Hendersona. Wygląda na to, że Portland są gotowi do kontynuowania swojej pracy bez Lillarda i w końcu zaczęli stawiać pierwsze nieco odważniejsze kroki w tym kierunku.
– Odnoszę wrażenie, że w ostatnich, powiedzmy, 10-14 dniach, Blazers rozmawiali więcej z zespołami niż przez co najmniej cały wcześniejszy miesiąc. W dużej mierze dlatego, że liga wróciła [wówczas] do pracy po Święcie Pracy, a obozy przygotowawcze się zbliżają, a to właśnie kolejny prawdziwy deadline w tym całym procesie – mówi Wojnarowski o ostatnich postępach PTB.
Damian Lillard zostanie z pewnością zapamiętany jako legenda i jeden z najlepszych zawodników w historii Portland Trail Blazers. Być może klub zdecyduje się na uszanowanie jego preferencji oraz wysłanie go do Miami Heat i to właśnie dlatego zdecydowanie aktywniej działa w poszukiwaniach trzeciego czy nawet czwartego zespołu, które sprawiłby, że taka struktura wymiany byłaby możliwa. Priorytetem pozostaje jednak otrzymanie zawartości, która usatysfakcjonuje PTB.
– Myślę, że Portland próbowało sprawdzić, jak mogliby uformować wymianę z udziałem kilku zespołów, żeby dostać w zamian to, czego chcą, czyli wybory w Drafcie i młodych zawodników. Może znaleźć się klub, którego najlepszą ofertą jest jeden z weteranów. To co prawda nie interesuje Blazers, ale może znaleźć się trzecia drużyna, która będzie chciała go pozyskać, w następstwie czego wyśle młodego gracza albo wybory do Portland – dodaje dziennikarz.
Oprócz wspomnianych Simonsa i Hendersona Blazers mogą w przyszłości liczyć na m.in. Shaedona Sharpe’a (20 lat) czy 23. wybór tegorocznego Draftu Krisa Murraya (23). Wieloletnim kontraktem, obowiązującym do końca sezonu 2027/28 przy założeniu wykorzystania opcji zawodnika, objęty jest Jerami Grant (29). Na co najmniej dwa kolejne lata w Portland pozostanie też Mattise Thybulle (26). Uzupełnienie składu cennymi wyborami czy utalentowaną młodzieżą, która wypełniłaby istniejące luki, z pewnością może napawać sympatyków Blazers optymizmem.
– Wydaję mi się, że rozmawiali z wieloma zespołami, by znaleźć odpowiednią strukturę transferu, który pozwoli im zrealizować wymianę Damiana Lillarda. Zobaczymy, jak wiele mogą zrobić przed rozpoczęciem obozu [przygotowawczego] – podsumowuje Wojnarowski.
Dziennikarz podkreśla jednak, że jeżeli Blazers nie uda znaleźć się sensownego rozwiązania w postaci atrakcyjnej wymiany, to są oni gotowi rozpocząć obóz przygotowawczy z Lillardem w składzie i potencjalnie kontynuować poszukiwania rozwiązania całej sytuacji. Pewne jest, że masa spekulacji otaczających ostatnio 33-latka i Trail Blazers nie służy nikomu. Trzeba jednak pamiętać, że kilka dni temu media obiegła informacja, iż Lillard może nie stawić się na obozie zespołu, do którego trafi, jeżeli nie będą to Heat, o czym pisaliśmy tutaj.
Wspieraj PROBASKET
