Problem dla Philadelphii 76ers polega na tym, że nie mają pojęcia ile potrwa przerwa Bena Simmonsa. Australijczyk przeszedł dokładnie badania pleców i lekarze nadal nie do końca wiedzą, jak mają w sprawie zawodnika postępować.
Po 5 minutach meczu pomiędzy Philadelphią 76ers a Milwaukee Bucks, Ben Simmons opuszczał parkiet wskazując na ból pleców. Na jego twarzy malowało się przejęcie, bowiem skurcze męczą go od dłuższego czasu. Mimo to wyszedł na parkiet i bardzo szybko przekonał się o tym, iż była to zbyt pochopna decyzja. W kolejnych dniach został poddany szczegółowym badaniom.
Według Adriana Wojnarowskiego, sztab medyczny Sixers na ten moment nie wie, kiedy Simmons będzie gotowy do powrotu. Na razie zawodnik rozpocznie leczenie pleców i zespół na bieżąco będzie kontynuował jego postęp z lekarzami. Celem jest rzecz jasna odzyskanie zawodnika na fazę play-off. Ryzykowanie jego zdrowiem na tym etapie rywalizacji zwyczajnie się nie opłaca.
Zespół rozpoczyna serię czterech wyjazdowych meczów z rzędu startując w Los Angeles i kończąc 7 marca z Golden State Warriors. Niemal na pewno Simmons w tych meczach nie zagra. – Sytuacja nie jest idealna – powtarza trener Brett Brown. – Dlatego masz jednak zespół, teraz trzeba go poprowadzić – dodaje. Z tym z kolei Brown radził sobie czasem lepiej, czasem gorzej.
– Jesteśmy bez swojego All-Stara i pierwszej opcji na rozegraniu, więc teraz sprawdzą się gracze, którzy do tej pory mieli piłkę w ręce rzadziej. Okaże się, kto jest gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność – mówi dalej Brown. Simmons to 2-krotny All-Star, który w bieżących rozgrywkach notował na swoje konto średnio 16,7 punktu, 8,2 asysty i 7,8 zbiórki grając w 54 spotkaniach.
Przemówienie Michaela Jordana znów przejdzie do historii. Tym razem tej właściwej
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET