Sezon NBA jeszcze się nie skończył, ale to nie przeszkadza włodarzom New York Knicks w szukaniu wolnych agentów, którzy w niedalekiej przyszłości mogliby zasilić rotację zespołu z Wielkiego Jabłka.
Myślę, że świetnie sprawdziłby się w naszym systemie gry – powiedział, w rozmowie z New York Daily News, Carmelo Anthony o Rajonie Rondo z Sacramento Kings.
Rondo, po nieudanym epizodzie w Dallas Mavericks rok temu, zdecydowanie podniósł swoją wartość pod skrzydłami Georga Karla w Sacramento. W dotychczasowym sezonie osiąga on średnio 11.8 punktów oraz 12 asyst, co zapewnia mu pozycję ligowego lidera w tym elemencie. Patrząc na to, jakie problemy z rozgrywającymi mają Knicks, Rondo byłby dla nich dużym wzmocnieniem.
Melo powiedział również, że chce brać czynny udział w sprowadzaniu zawodników do Nowego Jorku. Dodał przy tym, że zeszłego lata był w tym elemencie bardzo pasywny:
Last summer Melo wasn't involved in free agent meetings. This summer: "Put me at the head of the table. And let’s go to work."
— Stefan Bondy (@SBondyNYDN) March 7, 2016
Knicks nie będą posiadać wyboru w pierwszej rundzie tegorocznego draftu, chyba że takowy nabędą. Denver Nuggets ma prawo do zamiany wyborów z Nowym Jorkiem, a w takim wypadku, ewentualny wybór Knicks powędruje do Toronto Raptors.
Dodanie do rotacji Knicks jednego lub dwóch „głośnych” wolnych zawodników, będzie kluczowe w przyspieszeniu procesu przebudowy. To lato będzie kluczowe, Knicks nie mają w swojej rotacji graczy, którzy mogliby zostać wymienieni na graczy z najwyższej półki. Porzingisa nie oddadzą.
Knicks będą mieć tego lata trochę pieniędzy do wydania, pułap wynagrodzeń na sezon 2016-17 to 89 milionów dolarów. Kwestia pozostaje jednak inna: Czy Phil Jackson i Carmelo Anthony zdołają przekonać którąś z supergwiazd do podpisania kontraktu z Knicks?
Klub aktualnie tkwi w błędnym kole. Aby ściągnąć do siebie najlepszych koszykarzy muszą zacząć wygrywać, a ciężko im to będzie osiągnąć bez dodania do rotacji kilku gwiazd. Może się zdarzyć tak, że będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać zanim Knicks ponownie staną się pretendentami do tytułu.