Aaron, Justin i Jrue. Trzej bracia, którzy spełniają swoje marzenie o grze w najlepszej lidze świata. Poprzedniej nocy po raz pierwszy cała trójka wyszła na parkiet w tym samym meczu. Dwaj reprezentują ekipę z Indiany, a najstarszy jest liderem z Nowego Orleanu.
New Orleans Pelicans, prowadzeni przez Jrue Holidaya i Brandona Ingrama, pokonali Indianę Pacers 120:98. Justin i Aaron Holidayowie musieli uznać wyższość swojego brata w pierwszym takim meczu w historii ligi. Okazuje się, że nigdy wcześniej NBA nie widziała trzech braci grających w tym samym meczu. Jrue i Aaron rozpoczęli spotkanie, a Justin pojawił się na parkiecie w połowie pierwszej kwarty.
Zaraz po meczu bracia wymienili się koszulkami. Potraktowali całe wydarzenie bardzo rodzinnie, zapraszając swoje żony i dzieci. Był to także szczególna okoliczność dla ich rodziców. – To niesamowity moment. Była z nami cała nasza rodzina oraz przyjaciele. Teraz będę się przechwalał, że z nimi [młodszymi braćmi] wygrałem – mówił po meczu Jrue. Holidayowie wyprzedzili braci Antetokounmpo, którzy mogli napisać tę historię 10 dni wcześniej.
W meczu Milwaukee Bucks z Los Angeles Lakers, Giannis, Kostas i Thanasis dostali zielone światło do gry, jednak na parkiet ostatecznie wybiegł tylko MVP poprzedniego sezonu regularnego. – Dla nas to wielki zaszczyt. Ta historia nie mogła potoczyć się lepiej – mówi Shawn Holiday, ojciec trójki koszykarzy. – To niesamowite, że dotarli do tego poziomu. Nie mogłem się tego spodziewać w najśmielszych przypuszczeniach – dodał.
Trójka nie mogła zagrać ze sobą wcześniej, ponieważ każdy reprezentował barwy innej drużyny. Justin latem tego roku podpisał w Indianapolis i dołączył do swojego 23-letniego brata Aarona, którego Pacers wybrali w pierwszej rundzie draftu. Jednak dopiero w trzeciej kwarcie meczu Pels z Pacers, cała trójka spotkała się na parkiecie. Jrue miał właśnie zejść na ławkę, ale poprosił trenera Alvina Gentry’ego, by ten dał mu jeszcze chwilę.
– Poprosiłem go, by zostawił mnie na parkiecie, bo chciałem przeżyć ten moment z moimi braćmi – przyznał po meczu. – Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiej okazji – dodał. Jrue zanotował 20 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek i 2 przechwyty prowadząc Pels do 10 zwycięstwa w sezonie. Aaron zapewnił Pacers 25 oczek, z kolei Justin spudłował wszystkie cztery próby z gry, a jego zadania w dużej mierze ograniczyły się do uszczelnienie defensywy. Kto wie, czy panowie będą mogli znów przeżyć taki moment.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET