Czekając na start nowego sezonu NBA, który ruszy 22 października, przygotowaliśmy drugą część POWER RANKINGU NBA. Zobacz, kto naszym zdaniem jest obecnie najlepszy w NBA i dlaczego? Po Wschodzie przyszedł czas na Zachód! Dziki Zachód!
Power Ranking NBA tworzony jest regularnie na wielu portalach, swoje własne robią też kibice, ale bardzo często jest on bez podziałów na konferencje, czyli od 1 do 30 miejsca.
Brak podziału na konferencje był dla mnie nieczytelny. Dlatego zdecydowałem, że mój na PROBASKET będzie mieć taki podział.
Nawet jeśli dwie lub trzy drużyny z Zachodu są zdecydowanie najmocniejsze w całej lidze, to i tak tylko jedna z nich zagra w wielkim finale, a spojrzenie z podziałem na konferencje pozwala łatwiej ocenić szanse drużyn na dane miejsce na koniec sezonu.
Ważne! PROBASKET Power Ranking NBA odzwierciedla siłę i możliwości drużyn w obecnym czasie. Nie brałem pod uwagę potencjału i szans w play-offach. To, że X są wyżej od Y nie oznacza, że w play-offach Y nie będą faworytami.
Power Ranking dotyczy miejsca w sezonie zasadniczym i ocenia szanse drużyny na kolejne tygodnie (do końca sezonu zasadniczego). Play-offy rządzą się swoimi prawami.
Składy wszystkich 30 drużyn NBA z podziałem na kto został, kto odszedł, a kto przyszedł, znajdziecie tutaj.
ZACHÓD
1. Denver Nuggets
Sezon zasadniczy 2019: 54-28, 2. miejsce
Play-offs 2019: druga runda, 3-4 z Blazers
„Kto? Nuggets? Zwariował!” – czy tak właśnie pomyśleliście? Zapewne niektórzy tak. Spieszę z wytłumaczeniem, dlaczego przed rozpoczęciem sezonu to Denver Nuggets uważam za faworyta do zajęcia 1. miejsca na Zachodzie. Nie do mistrzostwa! Przypominam! Power Ranking ma ocenić szansę w danym momencie do zajęcia miejsca w sezonie zasadniczym i odzwierciedlić obecną formę.
Kontynuacja składu jest w NBA nieoceniona, a Nuggets nie tylko zajęli rok temu 2. miejsce w sezonie zasadniczym. Bili się też w play-offach i jeden mecz dzielił ich od finału konferencji. Jamal Murray ma dopiero 22 lata, a Nikola Jokić 24. Doświadczenie, jakie zebrali w ostatnich sezonach będzie procentować. Są mądrzejsi o kolejne doświadczenia, a dzięki temu lepsi. Tak wiele się mówi o doświadczeniu. Amerykanie uwielbiają podkreślać przed finałami, że drużyna X ma tylu zawodników, którzy grali kiedyś w wielkim finale NBA, a Y tyle. Przez wiele lat tego nie doceniałem, ale w sporcie doświadczenie ma ogromną wartość. Zawodnicy czują się pewniej, a dzięki temu są lepsi. Mało co może ich zaskoczyć.
Nuggets nie zmienili praktycznie składu. Mają tego samego trenera, tych samych liderów i długą ławkę rezerwowych, a jeszcze dołączył do nich Jerami Grant.
Są na 1. miejscu, bo mają wszystkie argumenty do tego, aby grać na najwyższym poziomie regularnie przez cały sezon zasadniczy.
2. Houston Rockets
Sezon zasadniczy 2019: 53-29, 4. miejsce
Play-offs 2019: druga runda, 2-4 z Warriors
Podobno przyjaźń ma moc przenoszenia gór. Nie wiem jak będzie w play-offach, ale James Harden i Russell Westbrook mają 82 mecze na to, aby to między sobą ustalić.
Zarówno Harden, jak i Westbrook, znani są z tego, że nie odpuszczają i jeśli nie będzie takiej potrzeby, to nie będą odpoczywać w trakcie sezonu bez powodu. Wygląda więc na to, że Rockets będą chcieli mocno wejść w sezon.
Jeśli popatrzymy na ich skład, to wciąż jest on bardzo mocny, a nie będącego już w najwyższej formie Chrisa Paula zastąpi pełen energii nieobliczalny Russell Westbrook. Do tego dochodzi doświadczony Tyson Chandler, który będzie nie tylko zmiennikiem, ale i mentorem dla Clinta Capeli. Do tego wraca Ryan Anderson, gracz wysoki i potrafiący kiedyś znakomicie rzucać z dystansu. Jeśli zbierzemy w całość te wszystkie elementy, to moim zdaniem Rockets mogą osiągnąć bardzo dobry wynik w sezonie zasadniczym. Play-offy, to już inna historia.
3. Los Angeles Clippers
Sezon zasadniczy 2019: 48-34, 8. miejsce
Play-offs 2019: pierwsza runda, 2-4 z Warriors
Przychodzą Kawhi Leonard i Paul George, więc Clippers powinni być na 1. miejscu. Oczywiście, że powinni. Tylko jest jeden, a nawet kilka problemów. Napisałem o nich obszerny tekst tutaj.
Chodzi o to, że PG13 przeszedł latem operacje obu barków i nie zagra od początku sezonu. Nie wiemy ile dokładnie potrzebuje czasu na powrót do gry i w jakiej formie będzie na początku. Leonard jest po sezonie, w którym oczywiście zdominował play-offy, ale pamiętajcie, że opuścił 22 z 82 spotkań sezonu zasadniczego. Teoretycznie mówi, że nie będzie potrzebował odpoczynku („load management”) w tym roku, ale nie mamy do tego pewności. Trener Doc Rivers przyznał, że o tym decydować będą mądrzejsi od niego.
Warto zwrócić uwagę, że dużym wzmocnieniem Clippers powinni być też Moe Harkless (Blazers) czy Patrick Patterson (Thunder), a zostali z poprzedniego sezonu Patrick Beverley, JaMychal Green, Montrezl Harrell, Landry Shamet, Louis Williams, czy Ivica Zubac.
Z Clippers odeszło też jednak kilku wartościowych zawodników np.: Wilson Chandler (Nets), Danilo Gallinari (Thunder), Shai Gilgeous-Alexander (Thunder), Garrett Temple (Nets), Sindarius Thornwell (Cavs), czy Tyrone Wallace (Wolves).
Oczywiście, że Leonard i George są od nich lepsi i Clippers są dużo mocniejszą drużyną, niż przed rokiem. Są dziś głównym faworytem do mistrzostwa NBA. Należy jednak wziąć pod uwagę, że bez nich Clippers nie będą mieli łatwo w sezonie zasadniczym. Brak PG13 na początku sezonu i niepewność regularnych występów Leonarda sprawiają, że mogą nie wygrywać wszystkich meczów, których w pełnym składzie byliby faworytami.
4. Utah Jazz
Sezon zasadniczy 2019: 50-32, 5. miejsce
Play-offs 2019: pierwsza runda, 1-4 z Rockets
Doświadczony Michael Conley ma sprawić, że Donovan Mitchell szybciej dojrzeje jako koszykarz. Ma też pomóc Jazz „zamykać końcówki„, czyli mądrze i skutecznie grać w ostatnich minutach.
Conley skończy w tym roku 32 lata, ale wciąż ma dużo paliwa w swoim baku i może być bardzo dużym wzmocnieniem – graczem, którego Jazz potrzebują. Co prawda z powodu kontuzji stracił prawie cały sezon 2017/2018 (zagrał wtedy w 12 meczach), ale w 2018/2019 wystąpił w 70 meczach i miał najwyższą średnią zdobywanych punktów w karierze – 21,1!
Z Jazz odeszli Ricky Rubio (Suns), Jae Crowder (Grizzlies), Derrick Favors (Pelicans), czy Kyle Korver (Bucks), ale jednak pozyskani gracze sprawiają, że zespół z Salt Lake City powinien być jeszcze mocniejszy, niż przed rokiem.
Poza Conleyem największe wzmocnienia to Bojan Bogdanovic (Pacers), Ed Davis (Nets) i Jeff Green (Wizards). Ich doświadczenie powinno mieć pozytywny wpływ na grę Jazz. Długa ławka rezerwowych (przychodzi jeszcze z Knicks Emmanuel Mudiay) zapewni im stabilność w sezonie zasadniczym. W play-offach może być różnie, ale warto pamiętać, że wiele osób uważa, że jeśli ktoś ma być zaskoczeniem przyszłorocznych play-offów, to właśnie mogą być Jazz.
5. Los Angeles Lakers
Sezon zasadniczy 2019: 37-45, 10. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
Jeszcze nigdy LeBron James nie odpoczywał tak długo od koszykówki. No może 15 lat temu, kiedy Cavaliers nie awansowali do play-offów. Jedna z teorii mówi, że LBJ jest tak głodny gry i będzie tak dobrze przygotowany, że rozegra „MVP sezon”. Mam co do tego wątpliwości. Dlaczego? Bo „peselu nie oszukasz”. LeBron skończy w grudniu 35 lat. Ma za sobą 1198 meczów w sezonie zasadniczym i 239 w play-offach (razem ponad 56 tysięcy minut na parkiecie). W grudniu naciągnął pachwinę i opuścił z tego powodu 17 kolejnych spotkań (był ponad miesiąc poza grą). Teraz na pewno będzie dobrze przygotowany, ale myślę, że będzie się oszczędzał (szczególnie w obronie) i też będzie oszczędzany, czyli np. będzie opuszczał mecze dzień po dniu lub jego minuty będą ograniczane.
Lakers nie muszą się jednak tym nadmiernie martwić. Będą znacznie mocniejsi, niż przed rokiem, bo dołączył do nich Anthony Davis, a w miejsce kilku młodych (lub nieobliczalnych) graczy, pojawili się doświadczeni profesjonaliści.
Myślę, że to Davis może rozegrać „MVP sezon”, a LeBron będzie mu w tym pomagał. Poza tym warto zwrócić uwagę na ławkę Lakers: Avery Bradley (Grizzlies), Quinn Cook (Warriors), Jared Dudley (Nets), Troy Daniels (Suns), Danny Green (Raptors) i Dwight Howard!? To nie są gracze, którzy przychodzą się opalać zimą na plażach w Kalifornii. Każdy z nich ma mniejsze lub większe doświadczenie w rywalizacji o najwyższe cele i wie po co przychodzi do Lakers. To są też gracze, którzy nie boją się presji Hollywood. Nie potrzebują też czasu, żeby się ogrywać. Powinni być gotowi.
Poza gwiazdami Lakers warto zwrócić uwagę na dwóch graczy i może to być dla niektórych zaskoczeniem, ale Alex Caruso pokazał w zeszłym sezonie, że drzemie w nim duży potencjał, a Quinn Cook ma za sobą dwa sezony w Golden State Warriors. Mimo że nie grał dużo to, kiedy dostawał szansę pokazywał się z bardzo dobrej strony. Podobno trener Frank Vogel uważa, że obu ich stać na wywalczenie sobie pewnego miejsca w rotacji Lakers.
Problemem Lakers będzie na pewno ogromna presja przed jaką staną zarówno zawodnicy, jak i trener. Zwłaszcza, że Vogel za asystenta będzie miał Jasona Kidda, który po kilku porażkach może zgłosić się na ochotnika do przejęcia drużyny.
To właśnie atmosfera w biurze i na ławce trenerskiej, a przez to też w drużynie może być moim zdaniem największym problemem Lakers do osiągnięcia sukcesu. Wszyscy wiedzą, że jedynym celem jest mistrzostwo. Problem w tym, że realne szanse ma na to kilka drużyn, a Lakers nie są faworytami.
Trener reprezentacji Polski Mike Taylor, który współpracował z Celtics i dobrze zna się z Dokiem Riversem powtarza mi zawsze „za drużyną odnoszącą sukcesy na boisku stoi sprawnie zarządzana organizacja„. W Lakers mieli problem z organizacją pracy biura tzn. atmosferą, podziałem obowiązków na najwyższych szczeblach. Teraz, kiedy nie ma już Magika Johnsona ta sytuacja może się jednak zmienić.
6. Portland Trail Blazers
Sezon zasadniczy 2019: 53-29, 3. miejsce
Play-offs 2019: finał konferencji, 0-4 z Warriors
Czy to będzie ten rok, kiedy Damian Lillard i C.J. McCollum zawitają do wielkiego finału NBA? Mieli świetny poprzedni sezon zasadniczy. W play-offach pokonali Denver Nuggets, ale w finale konferencji nie mieli z Warriors szans.
Czy teraz mają lepszy skład? W Blazers doszło do sporych zmian. Odeszli: Al-Farouq Aminu (Magic), Seth Curry (Mavericks), Moe Harkless (Clippers), Enes Kanter (Celtics), Jake Layman (Wolves), Meyers Leonard (Heat) i Evan Turner (Hawks). To jest aż siedmiu graczy, którzy albo występowali w pierwszej piątce, albo byli w rotacji.
Odejście aż siedmiu graczy, to w NBA jest rewolucja! Pytanie czy wyjdzie ona Blazers na dobre?
Do Portland przychodzą: Kent Bazemore (Hawks), Mario Hezonja (Knicks), Anthony Tolliver (Wolves), Hassan Whiteside (Heat), czy Pau Gasol (Bucks).
Czy Bazemore jest zawodnikiem, który wie jak wygrywać? A Hezonja? O ile Tolliver może pomóc szczególnie w defensywie, to jednak inwestowanie w Whiteside’a też jest dużą niewiadomą ze względu na jego problemy ze zdrowiem. O Gasolu nie wspominam, bo mimo że go uwielbiam, to raczej nie należy oczekiwać, że będzie w stanie grać po 15-20 minut na wysokim poziomie.
Oczywiście do zdrowia wróci Jusuf Nurkić, ale na tak mocnym Zachodzie równie dobrze Blazers mogą być poza ósemką!
7. Golden State Warriors
Sezon zasadniczy 2019: 57-25, 1. miejsce
Play-offs 2019: finał NBA, 2-4 z Raptors
Wielcy Warriors dopiero na 7. miejscu? Gdyby tyle innych drużyn się nie wzmocniło, to na pewno byliby wyżej. Odszedł jednak Kevin Durant, a Klay Thompson leczy zerwane więzadło w kolanie.
Poza tym spójrzcie kogo jeszcze Warriors stracili! Andre Iguodala trafił do Grizzlies (zaraz pewnie dołączy do drużyny z czołówki NBA). Shaun Livingston zakończył karierę, Quinn Cook poszedł do Lakers, a Jordan Bell do Wolves. To może nie są „wielkie nazwiska”, ale ważni gracze rotacji, którzy znali system Steve’a Kerra i wiedzieli jak się gra ze Stephem Currym i Draymondem Greenem.
W zamian za nich dołączyli do Warriors Alec Burks i Willie Cauley-Stein (obaj z Kings), czy Glenn Robinson III (Pistons). Cauley-Stein ma spory potencjał i na pewno zrobi ogromny postęp u boku Curry’ego, ale nie są to gracze, o których można mówić „duże wzmocnienie”. Tylko o D’Angelo Russellu (Nets) można tak powiedzieć. Problem jednak w tym, że mam wrażenie, że on zupełnie nie pasuje do stylu gry Warriors i jest tam tylko po to, aby po 15 grudnia zostać wytransferowanym.
Kerr będzie miał spory problem, bo na początku może liczyć tylko na Greena i Curry’ego. Niektórzy twierdzą, że dzięki odejściu Duranta to właśnie Steph będzie miał „MVP sezon”. Problem jednak w tym, że Curry opuścił w dwóch ostatnich sezonach aż 44 mecze (zagrał w 120 ze 164). Poza tym ma już 31 lat i dotychczasowe problemy ze zdrowiem przy kolejnych dużych obciążeniach mogą się odzywać.
Zarządzanie obciążeniami, czyli „load management” będzie dla Warriors bardzo ważne, bo po odejściu ekspertki od oceniania tego, kontuzji nabawili się zarówno Durant, jak i Iguodala. Problemy miał też sam Curry.
Warriors na pewno będą mocni i wygrają wiele ważnych spotkań. Szczególnie tych wyjątkowych i prestiżowych. Curry zaliczy wiele spotkań z niesamowitymi osiągnięciami strzeleckimi, ale na dłuższą metę może im być bardzo trudno osiągnąć przewagę własnego boiska w pierwszej rundzie play-offów, czyli być pierwszej czwórce na koniec sezonu.
8. San Antonio Spurs
Sezon zasadniczy 2019: 48-34, 8. miejsce
Play-offs 2019: pierwsza runda, 3-4 z Nuggets
Ósemkę zamykają San Antonio Spurs. Mają stabilny skład i legendarnego trenera na ławce. Wiemy na kogo tam można liczyć.
Na postawę Spurs wpływ będzie miało kilku zawodników i nie mam na myśli LaMarcusa Aldridge’a i DeMara DeRozana.
Dejounte Murray wraca po poważnej kontuzji, a Popovich twierdzi, że ma wszystkie potrzebne atrybuty, aby być wyróżniającym się graczem NBA. Patrick Mills ma za sobą kolejne udane lato z reprezentacją Australii, a Derrick White zdobył kolejne doświadczenie występując na Mistrzostwach Świata.
Tak jak w przypadku Vincenta Poirier w Celtics, uważam, że duży potencjał ma Jakob Pöltl. Nie wiem czy będzie go w stanie wykorzystać jak Poirier, bo o Francuza jestem gotów się założyć. Z Pöltlem nie wiem czy to się uda.
Spurs powinni być drużyną ze stabilną formą – lepsi od Kings czy Mavs, ale jednak słabsi od czołówki.
W ogóle jak spojrzyjcie na pierwszą ósemkę, to bez względu na kolejność brak chociaż jednej z tych drużyn w play-offach będzie sensacją!
9. Sacramento Kings
Sezon zasadniczy 2019: 39-43, 9. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
Przed rokiem Kings zajęli 9. miejsce i wygląda na to, że znów będą jedną z najlepszych drużyn spoza ósemki. Pierwsza ósemka jest bardzo silna i trudno będzie się tam przebić komukolwiek.
Kings będą inwestować w De’Aarona Foxa, Buddy’ego Hielda i oby też w Bogdana Bogdanovicia. Jeśli jednak jeden z nich (lub ktoś inny) nie wejdzie na wyższy poziom, to zespół z Sacramento znów nie zazna smaku play-offów.
Doświadczeni Trevor Ariza (Wizards), Dewayne Dedmon (Hawks) czy nawet Cory Joseph (Pacers) mają pomóc młodym graczom Kings. Jednak bez wyraźnego postępu, lepszych statystyk i dominacji w końcówkach Foxa (a może kogoś innego?), Kings nie zrobią postępu w porównaniu do poprzedniego roku.
10. Dallas Mavericks
Sezon zasadniczy 2019: 33-49, 14. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
To, że Mavericks będą w czołówce NBA jest niemal pewne. Pytanie jednak ile potrzebują na to czasu? Roku? Dwóch? A może jednak trzech?
Luka Doncić i Kristaps Porzingis mogą być za kilka lat jednym z najlepszych duetów w NBA. Aby to jednak osiągnąć muszą zdobyć kolejne doświadczenia i nauczyć się wygrywać. Porzingis wraca po ponad rocznej przerwie (widzieliście jego zdjęcia z siłowni? jest wielki!) i będzie potrzebował chwili, na wejście w rytm meczowy. Doncić natomiast musi poprawić skuteczność i podejmować lepsze decyzje na boisku. Fajnie, że rzucał średnio 21 punktów, ale nie oszukujmy się, miał „carte blanche”, czyli mógł robić, co chciał. W takim sposób często w NBA ogrywa się młodych graczy, którzy potrzebują czasu, aby wejść na wyższy poziom. Doncić oczywiście jest już doświadczony, ale jednak NBA, to inny świat.
Mavs zajęli w sezonie 2018/2019 przedostatnie miejsce w konferencji. Teraz awans o cztery miejsca będzie dużym osiągnięciem. Myślę, że czeka ich świetlana przyszłość, ale jeszcze nie w tym sezonie.
11. New Orleans Pelicans
Sezon zasadniczy 2019: 33-49, 13. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
Zion! Zion! Zion! Jak ty sobie w tej NBA poradzisz?
Jestem z tej grupy, która ma wątpliwości, co do Ziona. Dlaczego? Nie wiem na jakiej będzie grać pozycji, to raz. Dwa, że nie ma dobrego rzutu z półdystansu i dystansu. Trzy, kogo ma kryć, jeśli niżsi będą szybsi, a podkoszowi wyżsi? Cztery, czy przypadkiem nie zderzy się ze starszymi i silniejszymi od siebie rywalami?
To wszystko sprawia, że mam wątpliwości czy w tym sezonie będzie można liczyć na jego grę na wysokim poziomie. Oczywiście NBA będzie nas „spamować” jego efektownymi zagraniami, ale może się okazać, że będzie kończył mecz ze skutecznością 4 na 12.
Największym wzmocnieniem Pelicans wydaje się być J.J. Redick, który w decydujących momentach może trafiać ważne rzuty. Nie mam przekonania do Lonzo Balla i Josha Harta, a nie wiem też czy Pelicans dadzą Brandowi Ingramowi wystarczająco dużo minut, aby rozwijał swój talent.
Po odejściu Anthony’ego Davisa na pewno mocnym ogniwem Pelicans będzie Jrue Holiday, ale on jest nastawiony na grę o zwycięstwa i może nie być zadowolony z błędów młodszych kolegów.
W Nowym Orleanie jest sporo niewiadomych, ale mimo tego powinni być lepsi od kilku drużyn na Zachodzie. Na play-offy bym jednak nie liczył.
12. Minnesota Timberwolves
Sezon zasadniczy 2019:36-46, 11. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
Czy ktoś pamięta, kiedy coś pozytywnego wydarzyło się w Minneapolis?
13. Oklahoma City Thunder
Sezon zasadniczy 2019: 49-33, 6. miejsce
Play-offs 2019: pierwsza runda, 1-4 z Blazers
Spodziewam się transferu Stevena Adamsa, który ma duży kontrakt. Poza tym zapowiada się „drama” z Chrisem Paulem w roli głównej. CP3 nie zrezygnuje z olbrzymich pieniędzy i będzie chciał udowodnić, że stać go na grę na wysokim poziomie.
Jeśli Chris Paul nie zostanie wytransferowany do Heat przed rozpoczęciem sezonu, to konflikt z Dennisem Schröderem wisi w powietrzu. Chesapeake Energy Arena nie pomieści ego ich obu.
Coś pozytywnego? Shai Gilgeous-Alexander powinien być graczem, w którego warto inwestować. A poza tym?
14. Phoenix Suns
Sezon zasadniczy 2019: 19-63, 15. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
Biedny Devin Booker. Miał być drugim Stephem Currym, którego Warriors też kiedyś byli bardzo słabi. Booker ma wielki talent strzelecki, ale nie ma już pewności, że pójdzie śladami Curry’ego.
Deandre Ayton chce grać jako silny skrzydłowy, ale zapomniał, że w NBA trzeba jeszcze bronić. Nie udało się to na centrze, to uda się na skrzydle? Kontrowersyjna teoria.
Co prawda przychodzi Ricky Rubio, ale do tej pory lepiej się sprawdzał w europejskiej koszykówce.
Trudny to czas dla kibiców Suns, bo nie wygląda na to, aby coś tam się pozytywnego wydarzyło w tym roku.
15. Memphis Grizzlies
Sezon zasadniczy 2019: 33-49, 12. miejsce
Play-offs 2019: brak awansu
„Tankowanie nocą, trochę przed północą”. W Memphis totalna rewolucja. Marc Gasol w Raptors, Mike Conley w Jazz, czas otworzyć nowy rozdział.
Warto przyglądać się młodym graczom Grizzlies. Podobno Ja Morant ma duży potencjał i może być w przyszłości jedną z gwiazd NBA.
– Zapraszam tradycyjnie do specjalnej grupy dyskusyjnej na Facebooku – jest tam już ponad 1800 osób. Wiele dyskusji było bardzo ciekawych. Dają nowe spojrzenie. Dołączycie?
– Archiwum moich tekstów znajdziecie tutaj.
– Znajdziecie mnie na Twitterze, PROBASKET również. PROBASKET jest też na Facebooku i mamy już ponad 35 tysięcy fanów.
– Zapraszam do kontaktu: redakcja [at] probasket . pl
Skorzystaj z najnowszej oferty PZBUK – bonus powitalny 500 zł na start
Odbierz 100% bonus od depozytu do maksymalnie 500 zł.
1) Dokonaj depozytu
2) Aktywuj bonus podczas wpłaty
3) Odbierz dodatkową gotówkę i graj za dwa razy więcej!
– więcej informacji na stronie PZBUK>>