Trwający tydzień w NBA stoi pod znakiem rozstrzygnięć w In-Season Tournament, ale w tym artykule wrócimy jeszcze do linijek statystycznych poprzednich siedmiu dni sezonu regularnego. Nie zawiedli ci, którzy nie zawodzą pod tym względem na ogół. Przyjrzymy się także w większym wymiarze niż zwykle statystykom sezonowym.
Luka Doncić w sobotę przeciwko Oklahoma City Thunder notował linijkę historyczną: 36 punktów, 15 zbiórek, 18 asyst, po dwa przechwyty i bloki, przy okazji zaliczając 59. triple-double w karierze i doganiając Larry’go Birda na dziewiątym miejscu listy wszech czasów. W przeszłości tylko Oscar Robertson w 1961 i 1962 r. osiągał wartości co najmniej 36 punktów, 15 zbiórek i 18 asyst w meczach z linijkami 39-15-18 i 42-15-18. W latach 60. NBA nie zliczała jednak przechwytów i bloków, co za tym idzie, to pierwsza w historii oficjalna linijka na poziomie 36-15-18-2-2, a nawet zaokrąglając w dół do 35-15-15, nie znajdziemy tu gracza z co najmniej dwoma przechwytami i blokami.
Nikola Jokić w odstępie zaledwie czterech dni (w środę i w sobotę) miał dwa trzydziestopunktowe występy z triple-double i bez popełnionej straty. W karierze ma już 112 meczów z triple-double, w tym sezonie były to mecze nr 7 i 8 z trzema podwójnymi zdobyczami. Te dwa mecze były jednocześnie dziesiątym i jedenastym w historii NBA występem z trzydziestopunktowym triple-double bez straty, z czego Jokić ma aż cztery takie na koncie. Pozostali gracze widnieją na liście tylko z jednym takim meczem w karierach: Brandon Ingram w 2023 r., Dejounte Murray w 2022 r., James Harden w 2021 r., Nikola Vucević w 2021 r., Antoine Walker w 2002 r., Grant Hill w 1997 r. i Charles Barkley w 1987 r.
Środowy mecz z Houston był czwartym z rzędu Jokicia na poziomie co najmniej 30-10-5 (licząc punktu, zbiórki i asysty) i była to 22 taka seria w historii NBA. Najdłuższą miał Wilt Chamberlain w 1964 (7 meczów z co najmniej 30-10-5 z rzędu), 6 takich meczów notował Kareem Abdul-Jabbar, po 5 Russell Westbrook, Giannis Antetokounmpo, Oscar Robertson i Chamberlain. Taką samą aktywną, czteromeczową serię ma aktualnie też Joel Embiid.
Tyrese Haliburton najlepszy mecz minionego tygodnia rozegrał w środę w Miami. Rzucił 44 punkty, miał 10 asyst, pobił punktowy rekord kariery z tego i poprzedniego sezonu. To najlepszy mecz gracza Pacers (pod względem punktów) od TJ Warrenna z 2020 r. i jeden z 15 najlepszych w historii organizacji. Rekord to 57 punktów Reggiego Millera z 1992 r. Kombinacji z asystami w meczu czterdziestopunktowym nikt dotąd w Indianie nie miał, najbliżej tego był dotąd sam Haliburton w marcu (39-3-16), a przed nim (oprócz jeszcze jednego meczu Haliburtona) Mickey Johnson w 1980 r. (37-11-10).
Do udanych występów zaliczy Trae Young starcie przeciwko San Antonio Spurs Jeremiego Sochana. Dorobek 45 punktów i 14 asyst to 12. taka kombinacja w historii, z czego aż cztery należą właśnie do Younga. Miał on już mecze z 56-14 w 2022, 45-14 w 2020 i 49-16 w 2019 r. Po roku 1994 i Kennym Andersonie, taki mecz zagrał jeszcze tylko James Harden w 2016 r. (pamiętne 53-16-17). Cała linijka 45-4-14-2 (z przechwytami) zostaje osiągnięta po raz trzeci, od kiedy oficjalnie liczy się przechwycone piłki. Lepsze mieli jedynie wspomniany Anderson w 1994 r. (45-8-14-4) i Isiah Thomas w 1983 r. (47-5-17-4).
Numer 12 tegorocznego draftu – Dereck Lively – rozegrał w sobotę znakomite spotkanie przeciwko Oklahomie, kończąc mecz z 20 punktami, 16 zbiórkami, siedmioma blokami i stuprocentową skutecznością z gry (9/9). Była to dopiero 10. w historii linijka debiutanta, w której osiągane są wartości 20 punktów, 16 zbiórek i 7 bloków, a nazwisk było mniej, bo niektórzy powtarzali takie występy: Tim Duncan (dwukrotnie), Shaq (czterokrotnie), David Robinson, Hakeem Olajuwon i Ralph Sampson (po razie). Mecz debiutanta na poziomie co najmniej 20-15 bez pudła z gry zdarza się pierwszy raz w historii i w przeciwieństwie do linijki z blokami, mówimy tu o kompletnej historii NBA (a nie tylko od lat 70). „Luzując” nieco wymagania, linijkę na poziomie co najmniej 20-10 bez przestrzelonego rzutu miało pięciu debiutantów, ostatnio Walker Kessler w zeszłym sezonie, wcześniej Jarron Collins w 2002 r., Buck Williams w 1982 r. i Joe Meriweather w 1976.
Joel Embiid rzuca w tym sezonie średnio 32 punkty na mecz i jest liderem klasyfikacji strzelców w NBA (pod względem średniej punktowej). Gdyby wygrał ją po raz trzeci z rzędu, dołączyłby do dość wąskiego grona graczy z co najmniej trzema tytułami króla strzelców wg średniej: Michael Jordan (10 tytułów), Wilt Chamberlain (siedem), Kevin Durant, Allen Iverson, George Gervin (po cztery), George Mikan, James Harden, Bob McAdoo i Neil Johnston (po trzy). Większość z nich (wszyscy oprócz Iversona i McAdoo) była liderami klasyfikacji po trzy lata z rzędu.
Kevin Durant w minionym tygodniu znowu awansował o jedno miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów w NBA (licząc sumę punktów z kariery). Tym razem Durant wyprzedził Mosesa Malone i wkroczył do top10 w historii. Do następnego, dziewiątego na liście Carmelo Anthonego traci ok. 800 punktów, czyli około 30-35 meczów w obecnej formie.
Średnia punktowa De’Aarona Foxa z tego sezonu przekroczyła właśnie 30 punktów na mecz. W Kings nikt od 1973 r. (Tiny Archibald) nie skończył sezonu przekraczając tę barierę. Zapewne padnie tu rekord klubu po przenosinach do Sacramento, czyli 27,8 punktu na mecz DeMarcusa Cousinsa z sezonu 2016/2017. Fox zdobywa w ostatnich kwartach meczów tego sezonu śr. 9,8 punktu, czyli 32% swoich punktów w 26% swoich minut. Średnia 9,8 punktu w ostatniej kwarcie jest zdecydowanie najwyższym wynikiem tego sezonu w lidze – pomiędzy Foxem a drugim w klasyfikacji LeBronem (8,8) jest taka różnica, jak między LBJ i sześcioma następnymi graczami.
Bardzo efektywny w meczu przeciwko Milwaukee był Andre Drummond. Podkoszowy Bulls zaliczył 10 punktów i 14 zbiórek w zaledwie 13 minut z ławki (miał 2/2 z gry) i było to 22. w historii ligi double-double ze zbiórkami gracza, w tak krótkim czasie na boisku w meczu. Po roku 1994 (i przypadku Kurta Rambisa) były tylko trzy takie mecze: Boban Marjanović w 2018 i 2020 r. miał 12-10 w 13 minut i 14-10 w 10 minut, a Jalen Smith w 2022 r. zaliczył linijkę 17-10 w 13 minut. Drummond dwa tygodnie temu miał już mecz z 14 zbiórkami (ale z mniejszą liczbą punktów) w 12 minut na boisku, co jest rekordem i pod względem liczby zbiórek w tym czasie i pod względem czasu przy tej liczbie zbiórek.
Drummond aktualnie notuje 24,6 zbiórki w przeliczeniu na 100 posiadań, najwięcej w lidze i tylko o ułamki mniej niż miał w zeszłym sezonie. W historii tylko Dennis Rodman z rekordowymi 26,6 zbiórkami per 100 w 1995 r. i Drummond z zeszłego sezonu (25,5) osiągali takie wartości na koniec rozgrywek. Tylko Drummond (i to po raz drugi) gra sezon na takim poziomie z ławki, poza nim najwięcej zbiórek per posiadania w sezonie jako rezerwowy miał Dwight Howard w sezonie 2021 (23,4).
W środę Lakers przegrali z 76ers 94-138 (czyli różnicą 44 punktów) i była to najwyższa porażka LeBrona Jamesa w karierze. Poza tym LeBron po raz czwarty w karierze nie zebrał żadnej piłki w meczu. Pozostałe przypadki to dwa takie mecze LBJ jeszcze jako nastolatka (oba w 2004 r.) i ostatni w 2010 r. Seria LeBrona, licząc od tego ostatniego zera sprzed 13 lat, miała długość 884 mecze i była ex-aequo 17. najdłuższą w historii (razem z Dennisem Rodmanem 1987-2000). Najdłuższą aktywną ma i tak Horford (939 meczów ze zbiórką, nieprzerwanie od 2008 r.), a drugą najdłuższą jest teraz seria… Jamesa Hardena (793 mecze z rzędu od 2012). Rekord to 1457 mecze Karla Malone z rzędu z przynajmniej jedną zbiórką – prawie wszystkie w karierze, nie licząc drugiej części ostatniego sezonu.
Kącik polski
- Jeremy Sochan notował 33 punkty, 8 zbiórek i 6 asyst w występie przeciwko Hawks kilka dni temu, miał też świetne 12/14 z gry, 3/3 za trzy i 6/6 z linii rzutów osobistych. Sporo tu się wydarzyło: punktowy rekord kariery (poprzedni to 30 ze stycznia), rekord polskiego gracza (poprawione 31 punktów Marcina Gortata), rekord kariery pod względem liczby celnych rzutów z gry (dotąd miał trzykrotnie po 11), wyrównany rekord liczby trójek (dotąd dwukrotnie po 3/6), rekord celnych trójek na 100% (dotąd dwukrotnie po 2/2). Poza tym Sochan został trzecim najmłodszym w historii NBA graczem, z meczem z linijką na poziomie co najmniej 30-5-5 i 80% z gry (po Johnie Drew z 1974 r. i Alperenie Sengunie ze stycznia), a zupełnie najmłodszym z meczem z linijką co najmniej 30-5-5 i na 85% z gry. W historii Spurs mecz na poziomie 33 punktów (bez względu na skuteczność i inne statystyki) gracza tak młodego, jak Sochan był tylko jeden… miesiąc temu 38 punktów Victora Wembanyamy.
Statystyka drużynowa
- Orlando Magic przegrywając w sobotę z Brooklynem, przerwali passę 9 zwycięstw z rzędu, która była wyrównaniem ich rekordów najdłuższej zwycięskiej serii z przełomu 2010/2011, 2001 i 1994 r.
Na kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z parkietów NBA zapraszam wyjątkowo za dwa tygodnie!
***