Sezon regularny rozgrywek 2024/25 nieubłaganie zmierza ku końcowi. Część drużyn swoje mecze rozgrywa w bardzo eksperymentalnych składach, odzwierciedlenie znajduje to również na łamach naszej cotygodniowej rubryki poświęconej statystykom. Oprócz kilku ciekawostek, w tej odsłonie przyjrzymy się bardziej szczegółowo dokonaniom statystycznym jedynego Polaka w NBA. Zapraszamy na kolejny przegląd niecodziennych linijek z parkietów NBA.
Wyjątkowy duet Knicks
- Karl-Anthony Towns zaliczył trzecie, a Josh Hart 15. triple-double w karierze tego samego wieczora – we wtorkowym starciu przeciwko Dallas. Gracze New York Knicks są zatem 17. w historii przypadkiem dwóch graczy z jednej drużyny z triple-double w tym samym meczu. W trwającym sezonie dwukrotnie dokonywali już tego Nikola Jokić z Russellem Westbrookiem, wcześniej takie przypadki miały miejsce w 2021. W Knicks jest to pierwszy taki mecz, a najbliżej podobnego osiągnięcia w barwach zespołu z Nowego Jorku byli w 1969 Walt Frazier (linijka 22-9-16) i Bill Bradley (17-9-11).
„Jedynka” draftu wreszcie błyszczy
- Zaccharie Risacher, rzucając 36 punktów w niedzielnym, wygranym meczu przeciwko Milwaukee Bucks, ustanowił swój nowy punktowy rekord w 67. meczu kariery. Poprzednim były 33 punkty z listopada. W tym sezonie NBA więcej punktów w meczu rzucił tylko jeden rookie – Dalton Knecht (37 punktów w listopadzie). W historii organizacji z Atlanty było kilkanaście lepszych wyników punktowych debiutantów, ale poza Trae Youngiem miały one miejsce w zamierzchłych czasach (John Drew z sezonu 1975 i wcześniej). W ciągu ostatnich 50 lat, tyle punktów co Risacher jako debiutant rzucał dla Hawks tylko Trae (49, 36 i 36).
- Elfrid Payton zagrał w tym sezonie jedynie 17 meczów, ale kilka z nich było naprawdę wartymi uwagi. W poprzednim tygodniu, w dwóch meczach z rzędu (drugim i trzecim swoim dla Pelicans) notował dwucyfrowe asysty. W poprzedni poniedziałek zaliczył ich aż 14 (dodał do tego po 6 punktów i zbiórek) w 25 minut gry z ławki. Payton wyrównał tym samym rekord tego sezonu w asystach wśród graczy rezerwowych, po 14 mieli też Russell Westbrook w listopadzie (z linijką 12-10-14), D’Angelo Russell w grudniu (28-5-14) i Kevin Porter na początku marca (10-11-14). Jednocześnie, 14 asyst to drugi wynik rezerwowych w historii Pelicans, po meczu Tima Fraziera z 2016 i jego 15 asystach w 36 minut z ławki.
Popis z dala od tablic
- Niecodzienne statystyki w środowym meczu przeciwko Los Angeles Lakers zaliczył Tyrese Haliburton. Gracz Indiany miał 16 punktów, 18 asyst i… nie zebrał ani jednej piłki. W dzisiejszych czasach zawodnicy grający po 20 czy 30 minut w meczu i nie notujący zbiórek (nawet obwodowi) to niecodzienny obrazek, a kiedy rozdają do tego 18 asyst, to jest to sytuacja bardzo rzadka. Nie było takiego przypadku w lidze od Johna Walla z 2017, w XXI wieku 18 asyst bez zbiórki miał jeszcze tylko Brandon Jennings w 2015, Deron Williams w 2009 i Steve Nash w 2008, a w sumie takich przypadków było wcześniej 15 w historii. Rekord to 24 asysty Johna Lucasa – nie dość że bez zbiórki, to jeszcze bez punktu (w takiej klasyfikacji też oczywiście jest rekordzistą).
Piękna historia z happy endem
- Drew Timme doczekał się debiutu w NBA, który miał miejsce w piątek. Absolwent uniwersytetu Gonzaga zaliczył 11 punktów i 10 zbiórek z ławki w swoim pierwszym meczu dla Nets. To pierwszy gracz debiutujący z double-double w NBA od 1,5 roku, a w zasadzie od niemal dwóch pełnych sezonów i Derecka Lively’ego z października 2023. Sezon wcześniej takie debiuty w październiku (czyli na początku sezonu) notowali Jalen Duren i Walker Kessler. Ostatnim zdobywcą double-double w debiucie w trakcie trwania sezonu był Luke Kornet w 2018 (linijka 11-10), a wcześniej Lawrence Boston w… 1980. Ostatnim graczem debiutującym z dwiema podwójnymi zdobyczami w Brooklyn Nets (w obojętnie którym momencie sezonu) był Terrence Williams w 2009, jeszcze w czasach New Jersey. Więcej o historii Drew Timme możecie przeczytać tutaj.
- Ciekawy debiut miał też Phillip Wheeler, będący na 10-dniowym kontrakcie w Philadelphia 76ers. W swoim pierwszym meczu w lidze zdobył 4 punkty, ale trafił tylko 2 z dziewięciu rzutów z gry i przestrzelił wszystkie 5 rzutów z dystansu. Jest to 8. gracz w historii, który przygodę z NBA zaczyna od 0/5 za 3 lub gorzej. Najgorszy był OJ Mayo w 2008 (0/7), a pozostali to Luka Doncić, Cam Reddish, Mychal Mulder, Aleksej Pokusevski, Cade Cunningham i Alex Sarr – wszyscy debiutowali w ostatnich sześciu sezonach. W śród nich tylko Mulder był, tak jak Wheeler, graczem na krótkim kontrakcie pod koniec sezonu.
Kącik polski. Sochan znów solidny
- Jeremy Sochan miał w ostatnim tygodniu 2 niezłe statystycznie mecze. Na uwagę zasługuje jego 10/12 z linii w meczu przeciwko Boston Celtics. Sochan nigdy wcześniej nie trafił 10 rzutów wolnych w meczu, rekordem było 7 (na 10 prób), jeszcze z 2022. Nigdy też nie oddawał w meczu 12 rzutów z linii – poprzedni rekord to wspomniane 7/10 z początków kariery. Jeszcze inną ciekawostką jest fakt, że w sobotnim meczu dopiero po raz 7. w karierze Sochan grał całą czwartą kwartę (równe 12:00). Aż 3 z 7 tych meczów bez siadania na ławkę w decydującej części meczu Sochan miał w ciągu ostatnich 2 tygodni.
- Statystyczne podsumowanie sezonu Sochana opierać będziemy na przeliczeniu statystyk na posiadania, z uwagi na różny czas gry na przestrzeni trzech sezonów w lidze (26.0 minut w debiutanckim sezonie, 29.6 w poprzednim, 25.3 w obecnym). W bieżącym sezonie Polak poprawia się znacząco w skuteczności z gry (53% vs 45 i 44%), i ma podobny procent za 3 jak przed sezonem (31% vs 24% jako rookie), więc znacząco poprawia się także w skuteczności efektywnej, notując 1.13 punktu z rzutu, wobec 0.96 w dwóch pierwszych sezonach. Sochan nie poprawia się rzutowo tylko na linii (spadek o 7% w stosunku do zeszłego sezonu).
- Teraz przeliczenia per 100 posiadań: Sochan notuje najlepsze w karierze punkty (22 vs 18 i 20), zbiórki (12.5 vs. 10 i 9), przechwyty (1.6 vs 1.4 i 1.3), bloki (1.0 vs 0.9 i 0.7), rating ofensywny ORTG (116 vs 104 i 103) i rating defensywny DRTG (117 vs 117 i 120). Mniej więcej status quo mamy w stratach (3.0 vs 3.0 i 3.1). W czym się Sochan nie poprawia, to asysty (4.5 vs 5.4 i 4.6 – efekt Chrisa Paula?) i częstotliwość trójek (1.0 celnej vs 1.5 i 1.1, zdecydowanie mniej ich też oddaje).
Garść ciekawostek dotyczących statystyk drużynowych:
- Indiana Pacers wygrali w czwartek z Washington Wizards 162-109. Liczba 162 zdobytych punktów to rekord tego sezonu i jeden z 21 najwyższych w historii wyników, a w meczach bez dogrywki nawet jeden z 13. Po roku 1990 w regulaminowym czasie gry tyle punktów zdobywali tylko Denver Nuggets w 2008 (168-116 przeciwko Seattle). Dla Pacers to bezwzględny rekord organizacji – dotąd rzucali najwięcej 157 punktów, dwukrotnie w poprzednim sezonie. Dla Wizards to najgorszy pod względem obrony mecz w ich historii, dotychczasowy rekord to 159 z meczu przeciwko Houston zakończonym wynikiem 158-159 w 2019. Co do przewagi, ta wyniosła +53 i dla Pacers to trzeci wynik w historii (po +65 w 1998 i + 57 w 2021), a dla Wizards jest to historyczny, negatywny rekord. Dotychczasowym było -52 w 1971 jeszcze jako Baltimore i -47 w 2017 już jako drużyna z Waszyngtonu.
- Oprócz tego w meczu Indiany i Waszyngtonu, Pacers mieli 48 asyst. Co prawda nie jest to ich rekord organizacji, bo w styczniu 2024 mieli mecz z 50 asystami, ale czwartkowe starcie z Wizards wraz z meczem sprzed ponad roku (czyli 48 i 50 asyst) to 2 z trzech najlepszych drużynowych wyników asyst w lidze w ciągu ostatnich 35 lat. Po drodze jeszcze tylko Wizards mieli 50 w 2021 (w meczu przeciwko Indianie, nawiasem mówiąc). Liczba 48 asyst historycznie mieści się w najlepszej dwudziestce wyników NBA, a do rekordu Bucks z 1978 zabrakło tym razem pięciu decydujących podań.
Luka Magic, LBJ i AR15 w akcji
- Ciekawy przypadek z pogranicza statystyk indywidualnych i drużynowych to trio z Los Angeles Lakers z sobotniego meczu przeciwko Grizzlies. LeBron James (z linijką 25-6-8), Luka Doncić (29-8-9) i Austin Reaves (31-7-8) to 24. w historii przypadek, by trzech zawodników jednej drużyny miało linijki na poziomie co najmniej 25 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst każdy. W tym sezonie były już 2 inne takie mecze, oba w wykonaniu tego samego tercetu Fox – Monk – Sabonis z Kings. Wcześniej takiej trójki zawodników nie było od 2021 (DeRozan – LaVine – Vucević w Bulls), a po 1994 mamy jeszcze tylko 2 inne przypadki: Curry – Ellis – Maggette w Warriors w 2010 i Boykins – Camby – Miller w Nuggets w 2006. De facto trzech graczy Lakers osiągało w sobotę linijkę LeBrona, czyli każdy miał co najmniej 25 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst, a takiego trio jeszcze nie było w historii NBA w jednej drużynie i tym samym meczu.
Kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z NBA już za tydzień!
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!