Nieoficjalnie 15 grudnia otwiera się okienko transferowe w NBA, właśnie od tego dnia zawodnicy, którzy podpisali kontrakty latem, mogą zostać wytransferowani do innej drużyny.
Jakob Poeltl podkoszowy San Antonio Spurs, po sezonie stanie się wolnym agentem, jednak mało prawdopodobne, że obecne rozgrywki dokończy w barwach Ostróg. Przypomnijmy, że do 9 lutego drużyny mogą przeprowadzać transfery pomiędzy sobą, a austriacki center wydaje się być jednym z bardziej rozchwytywanych graczy na rynku. Spurs prawdopodobnie spróbują oddać go w najbliższych dniach i zyskać za niego przyszłe wybory w drafcie oraz spadające kontrakty innych graczy, którzy nie będą wzmocnieniem dla drużyny, a idealnie wpasują się do ich taktyki tankowania.
Poeltl trafił do San Antonio w 2018 roku w ramach wymiany z Toronto Raptors, w przeciwną stronę powędrował między innymi Kawhi Leonard. W początkowych sezonach w Spurs Austriak był zmiennikiem LaMarcusa Aldridga i Pau Gasola, wykonywał swoje zadania z ławki bardzo dobrze i dużo uczył się od bardziej doświadczonych zawodników. Sam zawodnik nigdy nie krył, jak wiele dały mu treningu u boku wspomnianej dwójki. Po ich odejściu z Spurs, Jakob Poeltl stał się wreszcie graczem pierwszej piątki, w obecnym sezonie rozegrał już 20 spotkań, w których notuje średnio 12,9 punktu, 9,9 zbiórki, 3,5 asysty i 1,0 bloku.
– Mieliśmy rok, w którym niestrudzenie pracowaliśmy nad sytuacjami pick-and-roll, później ćwiczyłem podania blisko strefy podkoszowej po ścięciach i rzuty lobem.
Według wielu przyszły kontrakt Jakoba Poeltla może opiewać pomiędzy 15, a 25 milionami za sezon grania. To duża kwota, jednak gracz mocno rozwinął swoją grę pod okiem trenera Popovicha i pomimo faktu, że nie rzuca za trzy, daje wiele innych rzeczy swojej drużynie. Doskonały przegląd tego, co dzieje się na parkiecie i naturalna inteligencja, którą potrafi wykorzystać w każdym momencie, to coś cennego co może wnieść do drużyny, która zadecyduje się na pozyskanie go z Spurs. Nie można wykluczyć, że San Antonio zdecydują się go jednak zostawić i przedłużyć z nim kontrakt latem, ale według wielu szanse na to są niewielkie.
– Nidy nie byłem w sytuacji, która się zbliża, pierwszy raz będą niezastrzeżonym wolnym agentem. Na pewno jest to fajna sytuacja, ponieważ w NBA zdarza się wiele sytuacji, w których jesteś pionkiem i mogą, wymienić Cię gdzie chcą. Nie myślę o tym podczas gry, ale tak jest, umowa może zostać przekazana pomiędzy drużynami. Miło jest więc znaleźć się w sytuacji, w której możesz w pewnym sensie sam zdecydować o swoim losie i wybrać to, co będzie według Ciebie najlepsze – stwierdził na temat obecnej sytuacji Poetl.
Według najnowszych przecieków z kuluarów NBA, Austriak jest obecnie, na radarze swojej byłem drużyny Toronto Raptors, którzy obserwują go już od dłuższego czasu. W zeszłym sezonie duże zainteresowanie wyrażali nim także Boston Celtics, jednak nie wiadomo czy gracz ten jest nadal na „oku” tej organizacji, która wydaje się być obecnie mało aktywna na rynku. W ostatnim czasie rozmowy wewnątrz klubowe o Poeltlu odbyli także Chicago Bulls, tutaj na przeszkodzie może stanąć jednak słaba dyspozycja drużyny z Wietrznego Miasta. Byki obecnie wydają się być zespołem, który może zdecydować się na przebudowę i oddanie swoich najlepszych zawodników, a tych raczej Spurs nie chcieliby przyjąć do siebie.
Duże szanse wydają się mieć Los Angeles Lakers, którzy mogliby oddać za Austriaka swojego rozgrywającego Rusella Wesbrooka, którego Ostrogi najprawdopodobniej automatycznie zwolniłyby z kontraktu i gracz stałby się wolnym agentem. Tutaj oczywiście Jeziorowcy musieliby dorzucić jeden bądź dwa wybory w pierwszej rundzie draftu, którymi obecnie nie są chętni handlować. Przekonać może ich włączenie się do wymiany trzeciej drużyny, która także przekazałaby jakiegoś zawodnika dla drużyny z Miasta Aniołów.
Wspieraj PROBASKET
