Najbardziej znany raper związany z Detroit to bez wątpienia Eminem. Ale już niedługo na ustach kibiców z Mo-Town może znaleźć się inny raper, a mianowicie J. Cole, którego Pistons zaprosili na workout.
Tak, to nie pomyłka ani prima aprilis. Popularny raper J. Cole może zagrać w NBA! Oczywiście na razie do tego droga daleka, ale 35-letni raper ponoć ostro przygotowuje się do takiej próby. Pojawiły się już nawet nagrania z treningów, które nie przeszły wcale bez echa. Swoje zainteresowanie wyrazili nawet Detroit Pistons, którzy za pośrednictwem swojego twittera zaprosili Cole’a na próbny trening:
Tłoki przygotowały już nawet grafikę z koszulką z numerem 15 dla Cole’a. Raper od lat bardzo mocno interesuje się ligą i pozostaje w bliskich związkach z NBA. Dość powiedzieć, że w 2012 roku miał nawet okazję wystąpić w meczu celebrytów podczas Weekendu Gwiazd, a w 2019 roku próbował wsadzić z góry podczas konkursu wsadów i wystąpił podczas show w przerwie Meczu Gwiazd. Co ciekawe, nie byłby to wcale pierwszy przypadek w historii ligi, gdy na kontrakt załapie się raper.
Jak się bowiem okazuje, pod koniec ubiegłego wieku legenda amerykańskiego hip-hopu Master P dwukrotnie znalazł się w składzie drużyn NBA na preseason – najpierw w 1998 roku w barwach Charlotte Hornets, a rok później w Toronto Raptors. Udało mu się nawet wybiec na parkiet, choć koniec końców nie przekonał do siebie włodarzy ani jednej drużyny. Teraz to on poinformował, że J. Cole przygotowuje się do podobnej próby i przestrzega młodszego kolegę, że łatwo nie będzie.