NBA: Nowy sezon NBA ruszy w święta Bożego Narodzenia

Zaledwie wczoraj dowiedzieliśmy się jaki jest zarys dokończenia sezonu 2019/20, a już dowiadujemy się więcej o datach dotyczących rozgrywek 2020/21. Z informacjami przyszedł Marc Stein z New York Times.

Obecny sezon NBA przerwany przez koronawirusa zakończy się najpóźniej 12 października, a to od razu oznacza, że początek kolejnych rozgrywek musi być przesunięty, gdyż zwykle w tym terminie trwał obóz przygotowawczy do sezonu. Powtórzenie tego scenariusza jest jednak niemożliwe, ale jest już plan, który zakłada poniższe rzeczy:

• Draft 2020 zostanie przeniesiony na październik, niedługo po zakończeniu finałów
• Kilka dni później startuje rynek wolnych agentów
• Pierwsze mecze sezonu regularnego 2020/21 odbędą się 25 grudnia 2020, tak samo jak miało to miejsce w sezonie 2011/12

Warunkiem konieczny do utrzymania tych dat jest dokończenie bieżącego sezonu bez większych zakłóceń. Nie wiadomo też jaka będzie sytuacja w grudniu tego roku pod kątem walki z pandemią. Te wszystkie elementy będą wpływały na dalsze decyzje. Ale z punktu widzenia kibiców najważniejsze, że pojawił się już coraz bardziej konkretny plan.

Pojawiają się coraz częściej głosy, np. ze strony prezesa Atlanta Hawks Steve’a Koonina, żeby na stałe przenieść start sezonu na grudzień i w mniejszym stopniu pokrywać się terminami z ligą NFL, ale ma to swoje minusy:

• Sezon zostałby przedłużony prawdopodobnie do sierpnia, a w trakcie wakacji drastycznie spada oglądalność telewizyjna, a przecież z praw telewizyjnych NBA czerpie ogromny wkład do swojego budżetu
• NBA straci jedno ze swoich najbardziej przychodowych okien. Dotychczas było to mecze otwarcia sezonu i tzw. Christmas Day Games. Teraz ograniczone to by zostało tylko do jednego wydarzenia
• Brak konfliktu terminowego z NFL otwiera konflikt z MLB. Liga baseballowa wraca na wiosnę i gra przez całe lato
• Przy otwarciu hal dla kibiców, w wakacje jeszcze trudniej byłoby je zapełnić ze względu na okres urlopowy
• Zdecydowanie wydłużyłby się czas oczekiwania na draft, co mogłoby mieć wpływ na terminy rozgrywek NCAA, a także europejskich rozgrywek. W końcu z obu tych kierunków młodzi zawodnicy decydują się na draft i zmniejszają sobie szanse na granie w innym miejscu, gdyby do NBA się nie dostali

Ale to wszystko są problemy, nad którymi zdążymy się jeszcze pochylić wiele razy. Dzisiaj wypada się cieszyć z tego, że plan staje się coraz bardziej realny i prawie namacalny.