Phoenix Suns prezentują koszykówkę nie tylko przyjemną dla oka, ale piekielnię skuteczną. Słońca są obecnie jednym z faworytów do tytułu mistrza zachodu i z pewnością włączą się do walki o pierwszy w historii organizacji pierścień. Jedna ze statystyk sugeruje, że Suns nie tracą skupienia ani na moment.
Phoenix Suns są na odpowiedniej drodze, by ponownie włączyć się do walki o mistrzowski tytuł. W zeszłym roku plany Słońc pokrzyżowali Milwaukee Bucks z Giannisem Antetokounmpo na czele, ale w tym sezonie ekipa z Arizony jest jeszcze lepiej naoliwioną maszyną. Za zespołem Monty’ego Williamsa przemawia w dodatku jedna, ciekawa statystyka.
Zgodnie z informacjami Stat Muse Suns mają w tym sezonie bilans 44-0, gdy prowadzą w meczu po trzech kwartach. W przeszłości tylko jednej drużynie udało się zachować perfekcyjny wynik w tej kategorii. Byli to Los Angeles Lakers z 2020 roku. Jeziorowcy byli wówczas pod tym względem 57-0, a sezon zakończyli z mistrzowskimi pierścieniami na palcach.
Phoenix Suns z ogólnym bilansem 57-14 są obecnie liderem w tabeli Konferencji Zachodniej i jako pierwsza ekipa z zachodu zapewnili sobie grę w play-offs. Słońca zaliczyły w tym sezonie kilka imponujących serii zwycięstw, w tym:
- od 30 października do 2 grudnia: 18-0
- od 11 stycznia do 24 lutego: 19-1
Kiedy z gry wypadł jednak Chris Paul, Suns przegrali 3 z 5 spotkań na przełomie lutego i marca. To pokazało, jak istotnym elementem układanki Monty’ego Williamsa jest 36-letni rozgrywający. Średnie na poziomie 14,9 punktu oraz 10,7 asysty na mecz mówią same za siebie. Phoenix odnaleźli jednak swój rytm i wygrali 6 z 7 ostatnich spotkań, pokonując po drodze Miami Heat, Los Angeles Lakers czy Chicago Bulls. Przegrali jedynie z Toronto Raptors, bowiem mocno przeciętne zawody rozegrał wówczas Devin Booker.
Tak wygląda dziś tabela NBA:
W obliczu problemów Golden State Warriors jasne stało się, że to Suns zakończą sezon zasadniczy z najlepszym rozstawieniem nie tylko na zachodzie, ale i w całej NBA. Zespół z Arizony w pierwszej rundzie play-offów zmierzy się z ósmą siłą zachodu, czyli wygranym „barażu” w turnieju play-in. Na ten moment w meczu o ostatnie miejsce w ósemce zmierzyliby się przegrani spotkania Minnesota Timberwolves – Los Angeles Clippers oraz wygrany rywalizacji Los Angeles Lakers – New Orleans Pelicans.
Sezon zasadniczy zakończy się 10 kwietnia, a pierwsze mecze turnieju play-in zaplanowano na dwa dni później. Rywalizacja w play-offs startuje 16 kwietnia.