Po wstępnym braku porozumienia, w końcu Chicago Bulls i New Orleans Pelicans uścisnęli dłonie. Dla Nikoli Miroticia to koniec przygody z drużyną Byków. Zawodnik pomoże Pelikanom w walce o play-offy zachodniej konferencji. W drugą stronę powędruje kilku graczy oraz pick w drafcie.
O transferze Nikoli Miroticia mówiło się już od kilku tygodni. Zawodnik ma w swoim kontrakcie 12,5 miliona dolarów za bieżące rozgrywki oraz 12,5 miliona za kolejne. Latem 2019 trafi na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz. New Orleans Pelicans nie muszą się zatem martwić o to, że Mirotić opuści drużynę już za kilka miesięcy. Zespół z Luizjany potrzebował tego wzmocnienia po utracie DeMarcusa Cousinsa. Czarnogórzec rozgrywa przełomowy sezon.
W 25 meczach dla Bulls, skrzydłowy notował na swoje konto średnio 16,8 punktu, 6,4 zbiórki i 1,6 asysty trafiając 47,4 FG% oraz 42,9 3PT%. Zawodnik stracił pierwszy miesiąc sezonu zasadniczego z powodu złamanej kości twarzy. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, pomiędzy nim i Bobbym Portisem doszło do bójki, w której ten drugi uderzył Czarnogórca w twarz. Panowie rzekomo naprostowali relację, ale trudno przypuszczać, by stali się nagle najlepszymi kumplami.
Razem z Miroticiem do Nowego Orleanu trafi wybór w drugiej rundzie draftu, natomiast w drugą stronę powędrują Omer Asik, Tony Allen i Jameer Nelson oraz – najbardziej cenny z tej wymiany – pierwszy wybór pierwszej rundy. Allen najprawdopodobniej zostanie niemal natychmiast zwolniony z kontraktu. Niewykluczone, że na rynek trafi również Nelson. Zespół z Wietrznego Miasta jest w trakcie gruntownej przebudowy i stawia przede wszystkim na młodzież. Dlatego zależało im przede wszystkim na wyborze w drafcie.
Asik natomiast ma w kontrakcie zagwarantowanych na tyle dużo pieniędzy, że Bulls na razie mogą wysokiego pozostawić w składzie. To dla Omera powrót, bowiem dla ekipy z Chicago grał już na początku kariery w NBA. W transfer został wplątany także Quincy Pondexter, ale zostanie zwolniony z umowy. Jak będzie wyglądała rola Niko w rotacji Pels? O tym dopiero się przekonamy. Albo będzie wsparciem z ławki dla Anthony’ego Davisa, albo wyjdzie obok niego w pierwszej piątce.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET