Termin przedłużania kontraktów upłynął w poniedziałek. Wielu młodych zawodników jak np. Jonathan Isaak, Markelle Fultz, OG Anunoby, Derrick White, Luke Kennard, czy chociażby Kyle Kuzma podpisało przedłużenia, jednak dla kilku innych wyróżniających się zawodników negocjacje zakończyły się fiaskiem. W tej grupie obok Lauri Markkanena i Gary’ego Trenta Jr. znalazł się niespodziewanie Lonzo Ball. Czy zatem rozpoczynający się sezon będzie dla niego ostatnim rokiem gry dla New Orleans Pelicans?
Adrian Wojnarowski z ESPN poinformował, że obie strony nie osiągnęły porozumienia, jednak zwrócił uwagę na słowa Richa Paula z Klutch Sports – agent Balla, który stwierdził, że nie ma powodów do paniki, bo mimo braku ugody obie strony wyrażają chęć dalszej współpracy.
Brak nowej umowy oznacza w praktyce, że wraz z końcem sezonu 2020/21 Lonzo ze statusem RFA znajdzie się na rynku „free agents”.
There will be no agreement on a rookie extension for Pelicans guard Lonzo Ball, @KlutchSports CEO Rich Paul tells ESPN. Ball will become a restricted free agent next summer. Both sides remain positive about the ability to move forward together, Paul tells ESPN.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) December 21, 2020
Wydaje się mało prawdopodobne, aby po zaledwie dwóch latach Pelicans postanowili rozstać się z Lonzo, zwłaszcza że w swoim debiutanckim sezonie w koszulce Pels zrobił ogromny postęp.
W minionym sezonie Ball wyraźnie poprawił swoją skuteczność. Zza łuku trafiał 37,5% rzutów przy 6,3 próbach na mecz. W meczu zdobywał średnio 11,8 punktów, 7,0 asyst i 6,1 zbiórek. Bardzo obiecująco układała się również jego współpraca z Zionem Williamsonem.
Mimo nieznacznego pogorszenia statystyk w defensywie, Ball uznawany jest za jednego z lepszych obrońców obwodowych w lidze.
Nowy trener Pels, Stan Van Gundy, powiedział, że Ball zaimponował mu szczególnie dużą kreatywnością na rozegraniu. Dodał również, że Lonzo w trakcie przygotowań do nowego sezonu większą uwagę poświęcał pracy nad lepszą penetracją strefy podkoszowej. W tym elemencie gry zawodnik wykazywał największe braki.
Wygląda na to, że rzeczywiście nie ma powodów do paniki. Ball jako wolny agent będzie mógł przebadać rynek, natomiast Pels zachowają możliwość wyrównania każdej oferty. Pelicans rozpoczynają nowy sezon w środę, a ich pierwszym rywalem będą Toronto Raptors.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, 73 punkty duetu Miller – Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie
- Buty Jordan za połowę ceny! 100 modeli w nowej, szybkiej wyprzedaży
- NBA: Koniec sezonu dla De’Anthony’ego Meltona
- Wyniki NBA: 41 punktów Giannisa, Knicks lepsi od Suns, porażka Sixers i kontuzja Paula George’a