Liga zaprosiła do bańki 22 zespoły, a to oznacza, że dla ośmiu zakończył się już sezon regularny. Co w takim wypadku zrobić z terminarzem, skoro niektóre mecze zwyczajnie nie będą mogły się odbyć? Liga nie potrzebuje nowych rozwiązań, wszystko bowiem jest już zaplanowane…
Każda z drużyn rozpocznie grę z takim bilansem, jaki osiągnęła w dotychczasowych meczach sezonu regularnego. Jak natomiast będzie rozgrywać swoje kolejne mecze? Mechanizm jest bardzo prosty. Jeżeli w terminarzu znajduje się mecz z przeciwnikiem, który nie został zaproszony do Disneylandu, liga uzna, że takie spotkanie po prostu się nie odbędzie i dany zespół przeskoczy do następnej kolejki, aż trafi na jednego z 22 rywali.
Możemy to zrobić na przykładzie. Jeżeli Brooklyn Nets mieli zaplanowany kolejny mecz przeciwko Chicago Bulls, a dzień później mieli zagrać z Washington Wizards, to od razu zagrają z Wizards. Problem powstaje wtedy, gdy któraś z drużyn nie rozegra ośmiu meczów, ponieważ miała w terminarzu większość spotkań z ekipami, które nie zostały zaproszone do Orlando. Z takim bólem głowy mierzą się Los Angeles Lakers, Miami Heat, Orlando Magic oraz Portland Trail Blazers.
Jak więc wypełnić lukę? Najprawdopodobniej liga po prostu dołoży tym drużynom mecze między sobą. Nie jest to jeszcze oficjalnie potwierdzone rozwiązanie, ale wydaje się najrozsądniejsze. Zatem generalnie liga nie powinna mieć z terminarzem większych problemów. Nie było też potrzeby szukania zupełnie nowych rozwiązań na siłę. Każda z ekip ma rozegrać osiem meczów, bez względu na to, czy do tej pory zagrała 64, 65, czy 66. To wypracowany kompromis, na który wszyscy przystali.
Warto także wiedzieć – na jakich zasadach będzie odbywał się turniej play-in, który liga zaproponowała ekipom, które pod koniec sezonu regularnego zajmą ósme i dziewiąte miejsce w tabeli obu konferencji. WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ!
Tak może wyglądać terminarz dla wszystkich drużyn…
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET