Kariera Gary’ego Harrisa po raz kolejny znalazła się na zakręcie. Po względnie spokojnym zdrowotnie ostatnim sezonie na parkietach NBA, podczas przygotowań do nowych rozgrywek zawodnik zerwał łąkotkę. Na razie nie wiadomo, jak długo będzie musiał pauzować, jednak jego powrót do gry jest kwestią miesięcy, nie tygodni.
Po pladze kontuzji i mało udanych ostatnich latach w barwach Denver Nuggets Gary Harris został wymieniony przez klub w zamian za Aarona Gordona do Orlando Magic. Obrońca, który początkowo wydawał się jedynie finansowym wyrównaniem transakcji, dobrze zaadaptował się w nowej drużynie i po dojściu do zdrowia zadomowił się na stałe w wyjściowej piątce ekipy z królestwa Disney’a. Ubiegły sezon zakończył jednak stłuczeniem prawego kolana, które wykluczyło go z gry w ostatnich meczach.
Gdy wydawało się, że 27-latek może wreszcie rozegrać pełny sezon, gruchnęła informacja od Adriana Wojnarowskiego. Jak donosi insider, podczas treningu Harris nabawił się kolejnej kontuzji kolana, tym razem lewego. Późniejsze badania wykazały, że zawodnik zerwał łąkotkę. W tym momencie prowadzona jest dalsza ocena stanu zawodnika, która ma na celu ustalenie harmonogramu jego powrotu do zdrowia.
Zerwanie łąkotki jest dość często spotykanym urazem na koszykarskich parkietach. Rekonwalescencja i dojście do pełnej sprawności przy tego typu kontuzjach trwa zazwyczaj od kilku miesięcy do pół roku. Po wybraniu w drafcie Paolo Banchero Magic mieli w tym sezonie powoli kończyć etap przebudowy. Aby wykonać ten znaczący krok, ważni są doświadczeni zawodnicy, umiejętnie wkomponowali w młody trzon zespołu.