Coś dobrego wreszcie zaczyna się dziać w Houston. Koszykarze Rockets przegrali trzy pierwsze spotkania sezonu, ale szybko zdołali się otrząsnąć i po ograniu Los Angeles Lakers w środę zaliczyli już czwarte kolejne zwycięstwo. Tym samym po raz pierwszy od lutego 2021 roku, czyli od ponad 1000 dni, mają dodatni bilans, czyli więcej wygranych niż porażek.
To już czwarte z rzędu zwycięstwo na koncie Houston Rockets. Najgorsza w ostatnich latach drużyna w NBA znów ma powody do radości. Latem w klubie doszło do sporych zmian. Nowym trenerem został Ime Udoka, a do składu dołączyli m.in. Fred VanVleet oraz Dillon Brooks. Początek sezonu był mało optymistyczny, bo Rakiety przegrały trzy pierwsze starcia, ale teraz nastroje w Houston są znakomite. Wszystko za sprawą czterech kolejnych zwycięstw, dzięki którym Rockets znów są „na plusie”, na co czekali ponad 1000 dni, tj. od lutego 2021 roku.
W środę podopieczni trenera Udoki nie dali najmniejszych szans Los Angeles Lakers, wygrywając 128:94 w meczu, w którym prowadzili od początku do końca. To kolejna imponująca wygrana, bo łącznie cztery ostatnie spotkania Rockets wygrywali różnicą średnio ponad 21 punktów!
Najlepszym strzelcem przeciwko LAL był Jalen Green, który do zdobycia 28 punktów (11-15 z gry, 5-6 za trzy) potrzebował zaledwie 22 minut w trzech pierwszych kwartach meczu. 19 punktów, 7 zbiórek oraz 4 asysty dodał świetnie spisujący się od początku rozgrywek Aleperen Sengun.
Rockets wykorzystali absencję m.in. Anthony’ego Davisa, tak samo, jak kilka dni temu pokonali osłabioną brakiem De’Aarona Foxa drużynę Sacramento Kings. Po kolejnej wygranej Rakiety nie patrzą jednak na to, kogo brakowało u rywali, a na to, jakie postępy wykonuje ich zespół.
— Wykonujemy kroki w dobrym kierunku. Jesteśmy pewni naszej filozofii, a zgrywamy się nawet szybciej, niż wielu przypuszczało. Zawodnicy w pełni kupują to, co im przekazujemy. Widać ich wysiłek i przywiązanie do szczegółów — mówił po meczu Udoka.
Szkoleniowiec Rockets na pewno ma spore powody do zadowolenia. Jego drużyna jest w tej chwili w najlepszej dziesiątce ligi pod względem efektywności defensywy, co jest ogromną poprawą w stosunku do 29. miejsca w tym rankingu w poprzednich rozgrywkach. Udoka potrafi też dobrze zmotywować swoich graczy, co udowodnił po raz kolejny. Przed meczem z Lakers miał powiedzieć Greenowi, aby ten pamiętał, że podczas gdy on pomagał kadrze USA przygotowywać się do turnieju mistrzostw świata, to wśród powołanych na mistrzostwa znalazł się Austin Reaves.
Green miał więc dodatkową motywację i rozegrał świetne zawody. — To świetna sprawa. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Przez długi czas byłem w kategorii przegranych, więc dobrze jest widzieć takie wyniki i progres naszego zespołu — stwierdził 21-latek. Teksański zespół po spotkaniu chwalił też Darvin Ham. — Udoka wykonał kawał fantastycznej roboty. Nie będzie wcale tak łatwo się z nimi uporać w tym roku. Jak tak dalej pójdzie, to będą trudnym rywalem nie tylko dla nas, ale też dla reszty drużyn — oznajmił trener Lakers, którzy przegrali po raz trzeci z rzędu.
Zapraszamy na nowy odcinek PROBASKET LIVE: