Czy to początek zupełnie nowego rozdania w Golden State Warriors czy rozwiązanie tymczasowe? Trener Steve Kerr postanowił dokonać znaczącej zmiany w rotacji swojej drużyny. Draymond Green został przesunięty na ławkę rezerwowych, a jego miejsce w pierwszej piątce dostał Jonathan Kuminga. Jak to wpłynie na doświadczonego skrzydłowego?
Draymond Green z całą pewnością najlepsze lata ma już za sobą, ale nadal jest wartościową postacią w układance trenera Steve’a Kerra. W 20 meczach bieżących rozgrywek 34-letni skrzydłowy notował na swoje konto średnio 8,9 punktu, 6,4 zbiórki i sześć asyst, trafiając 43,7% z gry i przyzwoite 39,5% za trzy. Jest jednym z liderów defensywy, ale pomaga także układać grę po atakowanej stronie parkietu.
W San Francisco zdają sobie jednak sprawę, że jeśli chcą pod kopułą hali powiesić jeszcze jeden baner, zanim Stephen Curry odejdzie na emeryturę, potrzebują, by Jonathan Kuminga był najlepszą wersją samego siebie. To wiąże się z braniem większej odpowiedzialności za wyniki drużyny. Trener Steve Kerr wyszedł z założenia, że najlepsze co może w tym wypadku zrobić, to pozwolić się Kumindze wykazać.
W meczu przeciwko Minnesocie Timberwolves, Kerr przesunął Greena na ławkę rezerwowych i wystawił Kumingę w wyjściowym składzie. Zraz po meczu, który Golden State Warriors przegrali, Kerr zapowiedział, że zamierza kontynuować ten eksperyment przez kilka następnych meczów. – Chcę to przetestować. Staramy się maksymalnie wykorzystać możliwości Jonathana – stwierdził szkoleniowiec GSW.
– Grając z [Andrew Wigginsem] i [Kevonem Looneyem] w podstawowym składzie, Draymond nie musi od początku meczu kryć centra rywali, co uważam za istotne. Możemy zakończyć mecz z Draymondem na pozycji numer pięć. Teoretycznie podoba mi się, jak to wygląda. Musimy jednak lepiej grać i podejmować lepsze decyzje – dodał Kerr. Kuminga zakończył mecz z 13 punktami, trafiając 6/15 z gry, dorzucając dwie zbiórki i asystę. Green, wchodząc z ławki, zdobył 10 punktów, zanotował dziewięć zbiórek i sześć asyst.
– Oczywiście, że mi to pasuje – mówił po meczu Green. – Od początku jestem jednym z największych fanów JK [Kumingi]. Jeśli ma szansę występować w pierwszym składzie, nie można być hipokrytą. Mocno trzymam za niego kciuki. Jeśli jego szansa wiąże się z moją rolą, to tak musi być. Zasłużył na to – dodał 34-latek. W Bay Area cały czas się zastanawiają, czy Jonathan Kuminga to na pewno przyszłość tego klubu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET