Minioną noc sympatycy New York Knicks zapamiętają na długie lata. Po pierwszym od 25 lat awansie do finałów Konferencji Wschodniej w Wielkim Jabłku doszło do eksplozji radości i celebracji godnej miasta, które nigdy nie śpi.
Po długich latach posuchy New York Knicks wrócili tam, gdzie po raz ostatni gościli 25 lat temu. Zespół prowadzony przez Toma Thibodeau awansował do finałów Konferencji Wschodniej, gdzie już wkrótce zmierzy się z Indiana Pacers. Zwycięzca otrzyma szansę walki o mistrzowskie pierścienie z najlepszą ekipą Zachodu.
Pierwszy finał konferencji od 2000 roku wywołał ekstazę wśród kibiców NYK, którzy swoją celebrację przenieśli na ulice Nowego Jorku. Boleśnie odczuli to m.in. zawodnicy Boston Celtics, których autokar musiał mozolnie przeciskać się przez szydzących z nich kibiców gospodarzy.
Poniższe nagranie pokazuje również szalony sposoby, w jakich nowojorczycy celebrowali pokonanie obrońców tytułu. Nie zabrakło wspinaczki na bilbordy, lampy czy znaki drogowe, a w tłumie można było zobaczyć flagi czy od czasu do czasu usłyszeć wspólne okrzyki.
Biorąc pod uwagę bilety na spotkania w Madison Square Garden możemy też śmiało założyć, że znaczna część pasjonatów nie była w stanie pozwolić sobie na zakup wejściówki na mecz, więc upust swoim emocjom dała na ulicach Nowego Jorku już po zakończeniu widowiska.
Możemy sobie jedynie wyobrażać, co czeka nas, jeżeli Knicks wygrają ostatecznie finał Konferencji Wschodniej lub sięgną następnie po mistrzowski tytuł. Nowy Jork — choć nigdy nie śpi — w takim przypadku mógłby naprawdę eksplodować. Ekipa z Wielkiego Jabłka serię z Pacers rozpocznie w nocy z 21 na 22 maja o godzinie 02:00 czasu polskiego.