Wtorkowej nocy Detroit Pistons gościli na własnym parkiecie Miami Heat. Dla obu ekip było to piekielnie ważne spotkanie w kontekście walki o playoffy. Z tego meczu to goście wyszli obronną ręką po bardzo kontrowersyjnej końcówce, w której Hassan Whiteside dobił piłkę w ostatniej sekundzie. Przedwczoraj NBA ogłosiło, że w tamtej akcji powinny zostać odgwizdane 2 przewinienia.
Na 11 sekund przed końcem gospodarze z Motor City prowadzili jednym punktem. Ale następną pozycje miała ekipa z Florydy. Piłkę otrzymał James Johnson i to on postanowił oddać rzut. Próba okazała się niecelna i od tego momentu rozpoczęła się kontrowersyjna sytuacja.
FWIW (very little) NBA says two fouls should have been called on that final Pistons-Bulls rebound sequence last night. pic.twitter.com/aUuij6tik6
— David Mayo (@David_Mayo) March 29, 2017
Jako pierwszy faul popełnił Rodney McGruder, który z impetem popchnął Isha Smitha. Ten upadł na parkiet i znalazł się pod nogami 6 zawodników. W tym samym momencie, gdy do zbiórki ustawił się Andre Drummond, późniejszy bohater Heat, Hassan Whiteside popchnął go, co uniemożliwiło DRE złapanie piłki. Na szczęście dla drużyny z Florydy fauli nie odgwizdano i po niecelnym rzucie Tylera Johnsona center Miami dobił piłkę.
Warto dodać, że gdyby sędziowie zauważyli ewidentne przewinienia to gracze Pistons automatycznie wylądowaliby na linii rzutów osobistych. Tak się jednak nie stało i to przyjezdni wygrali spotkanie, dając sobie większe szanse na występy w fazie Playoff. Z kolei gospodarze, przegrali 5 spotkań z rzędu i dopiero wczorajszy wygrany mecz z Brooklyn Nets daje im jeszcze resztke nadziei. Na nieszczęście dla Detroit, pomimo przyznania się NBA do błędu wynik spotkania nie ulegnie zmianie.
https://www.youtube.com/watch?v=gyIB5biKmXw