Przed nami kolejny niedzielny wieczór pełen wrażeń i emocji związanych z rywalizacją na parkietach najlepszej ligi świata. Tym razem czekają nas aż dwa spotkania, w których udział wezmą tylko zespoły z Konferencji Wschodniej. Już na pierwszy rzut oka można jednak stwierdzić, że potyczki te należą do nie tyle wyjątkowych, co bardzo specyficznych.
[21:00] Indiana Pacers – Washington Wizards
Jeszcze kilka miesięcy temu spotkanie to można byłoby zapowiadać jako starcie finalisty poprzednich finałów z młodym, pełnym potencjału zespołem, otoczonym kilkoma weteranami, którzy również mogą potrafią zrobić różnicę. Rzeczywistość jest jednak obecnie zgoła odmienna.
Washington Wizards z katastrofalnym bilansem 3-20 zajmują ostatnie miejsce nie tylko w tabeli Wschodu, ale i całej NBA. Indiana Pacers z kolei, po kontuzji Tyrese’a Haliburtona i utracie Mylesa Turnera, nie są nawet blisko zespołu, który w czerwcu walczył o mistrzowski tytuł. Ich dotychczasowe wyniki (6-19) plasują ich na 14. miejscu w tabeli konferencji.
Nic nie wskazuje na to, by którakolwiek z tych ekip była w stanie odwrócić sezon do góry nogami i włączyć się jeszcze do walki chociażby o miejsce w turnieju play-in. Mecz ten kandyduje raczej do miana starcia dla koszykarskich koneserów, którzy preferują obserwowanie zmagań ekip bez większych oczekiwań.
Cały czas możemy przyglądać się grze Pascala Siakama, który w 24 dotychczasowych występach notuje średnio 24,3 punktu, 7,0 zbiórek oraz 4,0 asysty na mecz, poprawiając tym samym swoje liczby w porównaniu do kilku ostatnich lat. Starcie z niżej notowanym rywalem może być więc okazją na kolejny popis w wykonaniu Kameruńczyka.
Skrzydłowy jest jednym z tych zawodników, o którym nie mówi się zbyt głośno w perspektywie potencjalnego transferu. Tego typu nagłówki są w ostatnim czasie zdominowane przez Giannisa Antetokounmpo, LaMelo Balla, Trae Younga czy Ja Moranta. Zainteresowanie graczem kalibru Siakama wyrażają podobno Chicago Bulls, ale nic w tym kierunku nie zostało jeszcze poczynione.
Pacers mogą być zmuszeni walczyć również o zatrzymanie swoich zadaniowców, ale oprócz tego w Indianapolis nie słychać zbyt wiele o żadnych planach. Możemy więc założyć, że dawno nie sprawdzaliście, co dzieje się w Indianie czy DC, więc starcie to może być doskonałą okazją do nadrobienia zaległości.
Przed własną publicznością Pacers mogą poszczycić się nienajgorszym bilansem 5-8, a do tego wygrali cztery z siedmiu wszystkich ostatnich spotkań. To w połączeniu fatalną postawą Wizards na wyjeździe sprawia, że eksperci Superbet nie mają wątpliwości i w roli zdecydowanego faworyta dopatrują się Indiany.
[21:30] Cleveland Cavaliers – Charlotte Hornets
To spotkanie również nie należy do najciekawszych rywalizacji tego tygodnia. O Charlotte Hornets jest ostatnio głośno, ale z uwagi na zdecydowanie inne powody niż walka o coś konkretnego. Chodzi przede wszystkim o niepewną przyszłość LaMelo Balla, o którym wspominaliśmy już wyżej.
Uwaga skupiona jest przede wszystkim na Cleveland Cavaliers, którzy nie prezentują się tak dobrze, jak jeszcze w poprzednim sezonie zasadniczym. Choć ekipa z Ohio ma tyle samo zwycięstw co zajmujący 3. pozycję Boston Celtics, to sami plasują się obecnie na 7. miejscu, co nie zapewnia nawet bezpośredniej gry w play-offach.
Lista urazów, z którymi w bieżących rozgrywkach borykali się zawodnicy Cavs, wydłuża się z tygodnia na tydzień. Obecnie poza grą są Larry Nance Jr., Max Strus, Sam Merill oraz Evan Mobley. Pod znakiem zapytania stoi również występ Jarretta Allena. W ostatnim czasie Hornets dwukrotnie zatrzymali znajdujących się do niedawna na fali wznoszącej Toronto Raptors, więc wiedzą co nieco o sprawianiu niespodzianki w starciach z faworytem z okrojonym składem.
Mecz ten warto obejrzeć nawet z uwagi na jednego gracza. Kon Knueppel prezentuje się jak dotąd znakomicie i ma realną szansę na walkę o tytuł Debiutanta Roku. Jak dotąd zdobywa on średnio 18,6 punktu, 5,4 zbiórki oraz 3,5 asysty na mecz, trafiając 46,6% wszystkich rzutów z gry, w tym aż 40,4% zza łuku.
Po ostatnim spotkaniu Donovan Mitchell z Cavs stał się pierwszym zawodnikiem w tym sezonie z dorobkiem 100 trafionych trójek. Zgadniecie, kto jest na drugim miejscu? Dokładnie, to Knueppel i jego 86 trafień zza łuku.
Dlaczego Kon ma do tego możliwości i może pozwolić sobie na swój obecny styl gry, który doprowadził do takiego stanu rzeczy? W przeciwieństwie do Coopera Flagga nie wymaga się od niego brania odpowiedzialności za przyszłość organizacji. Obrońca Szerszeni jest trzecią/czwartą opcją w ofensywie za Ballem, Milesem Bridgesem i często za Brandonem Millerem (gdy jest zdrowy). Początkowo osuwa się więc w cień, ale regularnie dostaje swoje okazje, które następnie wykorzystuje z zimną krwią.
Nic nie będzie jednak w stanie przekonać ekspertów i typujących Superbet, że Charlotte mają większe szanse na zwycięstwo. Kurs 1.22 na Cavaliers jasno sugeruje, że to gospodarze będą zdecydowanym faworytem tej rywalizacji.












