Monty Williams stanie przed trudnym zadaniem. Nie będzie trenerowi Phoenix Suns łatwo zastąpić produktywności Devina Bookera. Lider rotacji potrzebuje przerwy po urazie, jakiego nabawił się w świątecznym meczu z Denver Nuggets, gdy zdecydował się zagrać pomimo problemów zdrowotnych.
Po kilku meczach przerwy spowodowanej urazem pachwiny, Devin Booker wrócił do gry w świątecznym meczu Phoenix Suns z Denver Nuggets. Na parkiecie wytrzymał zaledwie cztery minuty. Na twarzy koszykarza pojawił się grymas bólu. Zszedł do szatni i chwilę później zespół poinformował, że Booker nie wróci do gry. Doszło bowiem do pogłębienia kontuzji, z jaką zawodnik walczył w ostatnim czasie. W oficjalnym oświadczeniu Suns poinformowali, że Booker naciągnął pachwinę i potrzebuje około czterech tygodni przerwy.
To oznacza, że ponownie Bookera na ligowych parkietach zobaczymy dopiero w okolicach końcówki stycznia i początku lutego. Wiele także zależy od tego, jak pachwina będzie reagowała na leczenie. Dla Monty’ego Williamsa to naprawdę duży problem. Ofensywa Suns jest o około 10 punktów lepsza w przeliczeniu na sto posiadań, gdy Booker jest na parkiecie. Notował średnio 27,1 punktu, 4,6 zbiórki i 5,6 asysty trafiając 47,7 FG% oraz 37% za trzy. Takich graczy nie da się zastąpić jeden do jeden.
Jego brak oznacza znacznie więcej minut dla Landry’ego Shameta. Suns w bieżących rozgrywkach są 2-5 w meczach, w których nie zagrał wychowanek Kentucky. Poprzedniej nocy w słabym stylu ulegli Washington Wizards 102:127. Zespół z bilansem 20-16 zajmuje 5. miejsce w tabeli zachodniej konferencji i musi być bardzo ostrożny, bo seria porażek może wyrzucić Suns z TOP 6. Przegrali cztery z ostatnich pięciu meczów, a przed nimi starcia z ekipami wschodu – Raptors, Knicks, Cavaliers (dwukrotnie) i Heat.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET